Właściciel autobusu wyposażonego w DVD powinien co miesiąc uiszczać opłaty w ZAiKS. Podobnie pani Stasia z eleganckiego warzywniaka, która między kapustą a kalafiorem ma wmontowane głośniki. Ale już na zapleczu listy przebojów może słuchać bezpłatnie.
Chodzi o ochronę praw autorskich i pobieranie tzw. tantiem z tytułu wykorzystania utworów muzycznych i filmów, czego podejmuje się Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Działa ono w myśl uchwały o ochronie praw autorskich z 1994 roku. Co jakiś czas inspektorzy ZAiKS sieją popłoch wśród przedsiębiorców, zwłaszcza tych drobnych i każą im płacić za serwowanie muzyki klientom.
– U mnie byli jakiś czas temu, ale nie zapłaciłam, bo radio leci tylko na zapleczu – mówi Katarzyna Panek, właścicielka zakładu fryzjerskiego w Łowiczu. – Poza tym płacę abonament radiowo-telewizyjny i po co miałabym płacić dodatkowe pieniądze? – oburza się. Podobne zdanie na ten temat mają właściciele lokali usługowych w Skierniewicach, których nawiedzili niedawno inspektorzy.
– Właściciel restauracji, który – chcąc zbudować dobry klimat lokalu – puszcza muzykę z odtwarzacza bądź radia, jest zobowiązany do opłat, bo wykorzystuje do celów handlowych czyjąś własność – mówi Janusz Trościankowski, dyrektor ZAiKS w Łodzi. – Nasi inspektorzy badają każdy przypadek oddzielnie – czy faktycznie muzyka służy do pozyskania klienta. Jeśli w sklepie nie ma ruchu, a gra radio, to my to traktujemy jako prywatny użytek ekspedientki. Nie ma też problemu, jeśli kucharz lokalu gastronomicznego słucha radia w kuchni. To również traktowane jest jako użytek prywatny – zaznacza Janusz Trościankowski.
Według ZAiKS, wykroczenia nie popełniają taksówkarze posiadający małe radia. Tak samo kierowcy PKS. – Ale firma taksówkowa, która zajmuje się przewozem biznesmenów i kursuje między Łodzią a Warszawą, już powinna płacić. W takich taksówkach są przecież z tyłu odtwarzacze DVD i głośniki – mówi J. Trościankowski.
Od opłat ZAiKS nie zwalnia także salonów kosmetycznych czy gabinetów stomatologicznych, gdzie muzyka jest jednym z elementów, który wpływa na atrakcyjność miejsca. Proboszcz organizujący koncert w kościele, na który obowiązuje bilet wstępu, również powinien się zgłosić do ZAiKS. Stowarzyszenie pobiera opłaty od imprez typu dyskoteka czy studniówka. Od osoby bawiącej się na studniówce jest to 1,20 zł. Restauracje płacą średnio 25–30 zł miesięcznie. Ci, którzy wzbraniają się przed płaceniem, mogą się spodziewać pozwu sądowego. – Staramy się jednak rozwiązywać problemy delikatnie – zaznacza Trościankowski.
Głównym polem działalności stowarzyszenia jest walka z piractwem fonograficznym i komputerowym, przez które autorzy tracą tysiące. Ale ten obszar działalności może się już niedługo zmienić, jeśli inspektorzy ZAiKS opanują warzywniaki i zakłady fryzjerskie. Tam łatwiej wyegzekwować gotówkę. Uwaga! Powstała niedawno nowa organizacja o nazwie STOART, która reprezentuje samych wykonawców, bo ZAiKS działa tylko w imieniu autorów tekstów i muzyki.
– Tylko czekać, aż pojawi się organizacja reprezentująca catering, który dowoził wykonawcom kanapki do studia nagrań – kpi jeden z właścicieli pubów. *** Powyższy tekst pochodzi z łowickiego "Gościa Niedzielnego".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.