Im więcej internetu, tym więcej demokracji, wolności, rozwoju gospodarczego i szczęśliwej ludzkości?
Na początku tego roku przeszło 4 mld ludzi – na ok. 7,6 mld mieszkańców naszej planety – miało stały dostęp do internetu, co oznacza wzrost o 7 proc. od ubiegłego roku. Takie dane zawiera najnowszy raport „Digital In 2018”, przygotowywany przez organizacje We Are Social i Hootsuite.
Największym powodzeniem cieszą się portale i strony społecznościowe, z których korzysta prawie 3,2 mld użytkowników. O 14 proc. zwiększyło się korzystanie z tychże portali za pośrednictwem nośników mobilnych. Przewiduje się, że w tym roku osoby na całym świecie spędzą on-line łącznie ok. miliarda lat, z czego 325 mln w samych tylko sieciach społecznościowych.
Rozmieszczenie dostępności do internetu jest nierównomierne. Przoduje Europa Północna, której 94 proc. mieszkańców korzysta z sieci. W południowej części Europy to 77 proc., w Ameryce Północnej – 88, a w Azji Wschodniej – 57. Najniższy odsetek użytkowników ma Afryka – nieco ponad 10 proc. mieszkańców.
Cieszyć się takim newsem czy się smucić?
Byłem kiedyś na szkoleniu dziennikarzy w Banku Światowym. Za pomocą powerpointowych prezentacji kładziono nam do głów, że dostęp do informacji jest kluczem postępu. Im więcej internetu, tym więcej demokracji, wolności, rozwoju gospodarczego i szczęśliwej ludzkości. Wydawało mi się to wtedy przekonujące. Dziś mam dużo wątpliwości.
Postęp wyrażający się podłączeniem ponad połowy ludzkości do sieci wydaje mi się co najmniej dwuznaczny. Czy naprawdę dostęp do gigantycznej ilości informacji sprawia, że wiemy więcej niż ludzie, powiedzmy, sto lat temu? Obawiam się, że nie. Na pewno mniej rozumiemy.
Nikt tego chaosu nie ogarnia, nie hierarchizuje. Ulegamy złudzeniu, że jesteśmy mądrzejsi, że jesteśmy na bieżąco. Z kim? Z czym? Z kursem jena w relacji do euro? Czy mamy świadomość, kto nami manipuluje?
Połączeni światłowodami i satelitami, nie jesteśmy bliżej siebie jako ludzie. Tracimy komunikację z własnym wnętrzem. Oddajemy część mózgu, serca, wrażliwości, duszy we władanie molocha. Internet to narzędzie. Ale ono nie jest neutralne. Ono radykalnie zmienia jego użytkownika. W stronę dobra czy raczej zła? Nie chodzi o łatwe odpowiedzi. Chodzi o to, by takie pytania stawiać. Zanim popędzimy w stronę coraz bardziej wirtualnego świata.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.