Utwory sprzed ponad stu lat zabrzmiały w gminie Strzeleczki, tam, gdzie zostały nagrane.
Po co wracać do nagrań muzyki tradycyjnej sprzed stu lat?
Dr Mariusz Pucia etnomuzykolog, wykładowca na opolskiej Muzykologii
Chcieliśmy, by po prostu te pieśni wróciły do domu. Cel ten, o ewidentnym znaczeniu symbolicznym, został osiągnięty. Nie tylko o symbole jednak chodziło. Historia zbioru Paula Schmidta, w całym kontekście skomplikowanych dziejów tego terenu i badań muzyki tradycyjnej, jest wielowątkowa i interesująca. Posiadamy wszak dość obszerne zasoby folkloru śląskiego, spisywanego onegdaj przez zbieraczy profesjonalnych i samozwańczych fascynatów. Można zaryzykować nawet tezę, że region nasz jest pod tym względem wyjątkowy. Za dodatkowy atut uznać można też bogactwo źródeł użytkowych, gdy idzie o ludową kulturę religijną – to właśnie na Śląsku, zwłaszcza w XIX wieku, odnotowujemy wysyp publikacji śpiewników i modlitewników, które z punktu widzenia badacza posiadają kapitalny walor źródła porównawczego w badaniach religijnego folkloru muzycznego.
Jak wiemy, twórczość świecka i religijna zawsze przenikały się ze sobą, co obserwujemy również współcześnie. Na Opolszczyźnie tymczasem posiadamy również fascynujące dźwiękowe źródła porównawcze, zgromadzone w latach pięćdziesiątych XX wieku podczas Akcji Zbierania Folkloru Muzycznego, a także w zasobach archiwalnych Radia Opole, Muzeum Śląska Opolskiego oraz wrocławskiej rozgłośni Polskiego Radia. Dodatkowo zagadnienie opolskiej fonografii tradycyjnej rozszerzyć należy o nagrania archiwalne emigrantów śląskich. Bardzo ciekawy jest zbiór dotyczący na przykład emigracji śląskiej do Ameryki (Brazylia, Teksas). Niektórzy z tych, których głosy zebrano na archiwalnych taśmach, jeszcze żyją. W czasie koncertu (a zwłaszcza w rozmowach pokoncertowych) udowodniliśmy też, że żyją również pieśni tradycyjne w pamięci bardzo wielu uczestników tego spotkania. Jest to jednak efekt czegoś ważniejszego: przetrwania przekonania o wartości tego repertuaru dla dzisiejszych mieszkańców tego terenu.
Nasze spotkanie koncertowe miało na celu wskazanie wartości tych zasobów – zarejestrowanych, jak i funkcjonujących w żywej tradycji, a więc w świadomości i pamięci ludzkiej. Okazało się, że nie trzeba było tego udowadniać – trafiliśmy w dużej mierze na osoby o tym jak najbardziej przekonane. Udało się również przywieźć „do domu” muzykę instrumentalną, którą przetranskrybowałem z nagrania Paula Schmidta i poprosiłem współczesnych muzyków – mieszkańców gminy Strzeleczki – o jej zagranie. Efekt przerósł oczekiwania. Po dwóch próbach w zasadzie można było zaprezentować utwory na estradzie, czego mogli doświadczyć uczestnicy spotkania. Wszystkie te działania miały jeszcze jeden cel, polegający na zawiązaniu znajomości z mieszkańcami noszącymi wciąż te same nazwiska lub podobne do zanotowanych przez Paula Schmidta. Wydanie płyty z nagraniami archiwalnymi z 1913 roku nie jest bowiem dla mnie zakończeniem działań badawczych, ale może ewentualnym przystankiem, na pewno zaś punktem wyjścia do dalszych dociekań.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...