Nie może być sprawą przypadku że właśnie w dniu czterechsetnej rocznicy śmierci Caravaggia, a właściwie Michała Anioła Merisi z miejscowości Caravaggio (18 lipca 1610 roku), „L'Osservatore Romano” przynosi sensacyjną wiadomość o znalezieniu nieznanego dotąd obrazu tego malarza, zatytułowanego – a raczej przedstawiającego - „Męczeństwo św. Wawrzyńca”.
O odkryciu na łamach watykańskiego dziennika pisze Lydia Salviucci Insolera, ujawniając jedynie, ze obraz należy do Towarzystwa Jezusowego. „Nie ulega wątpliwości, ze płótno jest stylistycznie bez zarzutu, nie wpadajmy teraz jednak w łatwą pułapkę 'Caravaggia za wszelka cenę'. Dalsze badania diagnostyczne oraz analiza dokumentarna, stylistyczna i krytyczna przyniesie odpowiedź”, stwierdza autorka artykułu. Nie może jednak ukryć własnego zachwytu dla dzieła, które – jej zdaniem - „jest ogromnej urody”. Zatrzymuje się na kwestii nie podlegających dyskusji „odwołań do reguł ikonograficznych o wyraźnym jezuickim rodowodzie”, ze względu, jak dodaje, na fakt, że „ikonografia ta nawiązuje do teologicznej rangi tematu męczeństwa, bardzo rozpowszechnionego w Towarzystwie Jezusowym”. „Od dawna bowiem uważano, ze Caravaggio, który przybył do Rzymu 1592 roku, miał możność zapoznać się z cyklem męczenników, awangardowym jak na tamta epokę, uwiecznionych na freskach Pomarancia w kościele Santo Stefano Rotondo przy kolegium Niemiecko-Węgierskim około roku 1583”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.