Są budowle sakralne w świecie, które od zawsze wzbudzają emocje. Dla jednych są one wciąż nie do przyjęcia, innych wręcz fascynują. Najbardziej niekonwencjonalnym z kościołów wzbudzającym nieustanne zaciekawienie jest bez wątpienia barcelońska Temple Expiatori de la Sagrada Familia.
Mówi się oczywiście o wielkich cnotach Gaudiego, jego mistycyzmie i ascetycznym życiu, ale przede wszystkim o tym, jak łączył swoją gorliwą wiarę z pracą. To nie „budowle” kanonizują Gaudiego, ale świadectwo świętości życia daje podstawy, by wynieść tego niezwykłego architekta na ołtarze. Świętość czyli zażyłość ze Stwórcą, czyli miłość i „radosna twórczość” z niej wypływająca. Świętość to postawa, w której ma się świadomość swoich słabości, ale stara się wstać i pracować nad sobą, bo przecież z Bogiem wszystko jest możliwe! To powierzenie się totalne Chrystusowi i promieniowanie Nim pośród tych, z którymi się żyje. Do dziś zebrano wiele świadectw pobożności architekta. Istnieje też spory ruch pielgrzymkowy do jego grobu. Są też świadectwa ludzi z całego świata, którzy twierdzą, że dzięki wstawiennictwu architekta uzyskali różne łaski. Komisja ekspertów do spraw cudownych uzdrowień badała m.in. przypadek kobiety z nowotworem jajnika, która na skutek modlitwy do prywatnego odmawiania (zatwierdzonej przez arcybiskupa Barcelony) została w niewyjaśniony przez medycynę sposób całkowicie uzdrowiona. Badane są także 4 inne możliwe cuda – trzy z nich miały miejsce w Ameryce Łacińskiej, jeden w Katalonii. Czy będzie Gaudi oficjalnie kanonizowany, nie wiem, trzeba poczekać na wynik. Pamiętać jednak należy, że nie każdy święty (zbawiony) wynoszony jest w Kościele katolickim „na ołtarze”, że istnieją miliony, którzy anonimowo już dostąpili nieba. I myślę, że Gaudi takim jest.
Opuszczam Sagradę Familię. Jak mawia wielu, jest ona najsłynniejszą i najwspanialszą świątynią świata. I coś w tym jest... Nim pożegnam się z tą wielką, kamienną Biblią, idę oglądnąć zachodnią fasadę Pasji. Prace nad nią rozpoczęto dopiero w 1954 roku, zakończono w 1985. Autorem projektu posępnej elewacji nawy jest Josep Maria Subirachs. Projektując i wykonując swoje postaci artysta opierał się na szkicach pozostawionych przez Gaudiego, jednak surowość, jaką cechują się figury powoduje, iż fasada budzi sporo kontrowersji i wielu osobom po prostu się nie podoba. Złowieszczo wyglądające figury są tak inne, od tego co tworzył Gaudi, że wręcz odstają kompozycją od całości świątyni. „To karykatura i zdrada wizji Gaudiego!”, wołał dyrektor madryckiego muzeum sztuki Manuel Borja-Villel, oskarżając architektów o uproszczenia w imię pogoni za zyskami z turystyki. I muszę mu przyznać rację. Tylko w tym miejscu rodzi się automatycznie pytanie: co zrobić z rozpoczętym dziełem? zostawić czy dokończyć? Hmm... Podzielam zdanie krytyki, ale równocześnie pamiętam o prośbach Gaudiego. Przed swą śmiercią wyraził się jasno: budowa ma być ukończona, ma być dziełem wielu pokoleń i ma być prowadzona w stylu, jaki jego uczniowie uznają za stosowny. Może dlatego właśnie wielka budowa wciąż trwa...
Optymistyczne plany mówią o zakończeniu budowy Sagrada Familia w 2026 roku. Czy uda się ukończyć wszystko dokładnie na obchody stulecia śmierci genialnego Katalończyka? Zobaczymy. Faktem pozostaje planowana wizyta w Barcelonie papieża Benedykta XVI w listopadzie 2010 i konsekracja świątyni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.