Szekspir nie tylko napisał swoje sztuki, ale, co więcej, był katolikiem – podkreśla publicystka brytyjskiego tygodnika „Catholic Herald”. To reakcja na niedawną wypowiedź słynnego aktora angielskiego, Dereka Jacobiego, który publicznie zasugerował, że samouk ze Stratford nie mógł napisać genialnych utworów teatralnych.
Jacobi, znany polskim widzom przede wszystkim z kreacji w serialu BBC „Ja, Klaudiusz”, wystąpił ostatnio w roli tytułowej w przedstawieniu „Króla Leara” londyńskiego teatrze Donmar Warehouse.
Katolicka dziennikarka, Francis Philips nazywa argumenty słynnego aktora ze szlacheckim tytułem „bredniami i nonsensem”, niemającymi żadnych naukowych podstaw, i odsyła do książki profesora z Columbia University „Contested Will: Who wrote Shakespeare?” (Zakwestionowany testament. Kto napisał Szekspira?).
„Shapiro obala wszystkie te nierealne i tendencyjne teorie, propagowane przez Jacobiego i innych - wśród nich Zygmunta Freuda i Marka Twaina - którzy są zbyt zmanierowani intelektualnie, by zrozumieć coś oczywistego: że jeśli się jest geniuszem, nie potrzeba, by wszystko, o czym się pisze, wiedzieć z pierwszej ręki, że używa się do tego wyobraźni. Przecież Szekspir nie musiał nikogo zabijać, by napisać ‘Makbeta’, ani nie musiał tracić zmysłów po to, by napisać ‘Króla Leara’” – zauważa autorka internetowego blogu.
Publicystka podkreśla także, że na edukację i wyobraźnię poety miało wpływ katolickie wychowanie. „Jego rodzice byli gorliwymi katolikami, podobnie jak jego szkolni nauczyciele, jak wielu jego przyjaciół, członków trupy teatralnej i sponsorów” – dodaje Phillips.
Dziennikarka przypomina przy tym pogląd, tłumaczący brak dokumentacji biograficznej Szekspira za jego życia tym, że dramatopisarz sam zniszczył dowody swego katolickiego pochodzenia, gdyż bał się, iż jako przedstawiciel zakazanego wówczas wyznania straci życie. Tacy szekspirowscy biografowie jak Peter Ackroyd czy Clare Asquith zwracają z kolei uwagę, że sztuki autora „Hamleta” roją od zaszyfrowanych aluzji adresowanych do współwyznawców, katolików.
„Catholic Herald” przytacza także jedną z interpretacji enigmatycznego czterowiersza na nagrobku poety w Stratford-on-Avon, który miał ułożyć sam Szekspir. Nieżyjący już historyk katolicyzmu, Hugh Ross Williamson uważał, że słowa te – „O przyjaciele, na Jezusa rany, / Proch uszanujcie tutaj pogrzebany. /Błogosławieństwo przyjaznej mi duszy, / A klątwa temu, kto kości me ruszy ( tłum. Włodzimierza Lewika)” – to prośba genialnego dramaturga, ukrawającego się katolika, który pragnął ostatnich sakramentów i katolickiego pogrzebu, a nie spoczywania w protestanckim kościele.
John Pearce, profesor literatury Uniwersytetu Ave Maria na Florydzie w pracy sprzed dwóch lat "Walka o Szekspira” przypomina, że poeta pochodził ze Stratford, w hrabstwie Warwickshire, kolebki katolickiego nonkonformizmu. Z dokumentów z 1592 r. wynika też, że ojciec Williama, John, odmawiał uczestnictwa w anglikańskich nabożeństwach.
Zdaniem uczonego, nowa wiedza o katolicyzmie Szekspira pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na niektóre jego sztuki sceniczne. „Jeśli bard znad Avon był zagorzałym katolikiem w czasach antykatolickich, to dyskredytuje to większość modernistycznych i postmodernistycznych odczytań jego sztuk. Jeśli Szekspir był katolikiem, to - na samej mocy tego faktu - nie jest on żadną z tych postaci, którymi nowocześni uczeni chcą, by był. Nie jest postmodernistycznym nihilistą, nie jest świeckim fundamentalistą ani ateistą, ani antychrześcijańskim ikonoklastą, albo prekursorem feminizmu lub zwolennikiem homoseksualizmu” – argumentuje Pearce.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.