Familoki są znaczącym elementem śląskiej tradycji powstałej w XIX wieku. Wtedy w całej Europie fabrykanci dla swoich pracowników stawiali domy wielorodzinne.
Nazywano je powszechnie familokami. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa familia czy niemieckiego Familie - czyli rodzina. Przeważnie nie były one stawiane pojedynczo, ale budowano całe kolonije koło kopalń czy hut w Chorzowie, Bytomiu, Czerwionce, Rybniku, Gliwicach, Zabrzu, Mysłowicach, Piekarach, Tarnowskich Górach, Świętochłowicach, Siemianowicach… Wszędzie!
Mieszkańcy familoków byli zwykłymi robotnikami - jak to się dzisiaj mówi - żyjącymi z pracy najemnej. Byli wśród nich Niemcy i czujący się Niemcami Ślązoki. Mieszkały tam też zwykłe Ślązoki, pochodzące z okolicznych wsi oraz dość liczni emigranci „z Polski” - bo na przełomie XIX i XX wieku Śląsk był jeszcze w granicach Niemiec, a Polacy, głównie z zaboru rosyjskiego, chętnie emigrowali tutaj za pracą.
Mieszkała więc na familokach- jak to się brzydko nazywa - klasa robotnicza. Ale dziwna była ta śląska klasa robotnicza. Zupełnie inna niż środowiska robotnicze, przykładowo w Belgii czy Francji. Komunistów wśród nich było jak na lekarstwo, nie kwitł wśród nich ateizm ani doktryna walki klas. Tym śląskim robotnikom bliżej było na ponci do Piekor niż na rewolucyjne barykady. Żyli oni raczej zgodnie, bo ta społeczność „równych” miała podobnie średnie dochody, raczej nie cierpieli biedy, zawsze ktoś z rodziny miał pracę. A w razie problemów zabijano królika z króliczoka albo kopano węgiel na biydaszybach.
Współczesne bloki mieszkalne to nic innego jak nowocześniejsza wersja familoków. No bo są wielorodzinne? Są! Ale dlaczego to o mieszkaniu w blokach nie śpiewa się piosenek, dlaczego one nie są symbolem regionalnej śląskiej kultury?
Po pierwsze - nasze bloki są za duże i taka ilość ludzi nie jest się w stanie łatwo zintegrować na wzór dawanych familokowych społeczności.
Po drugie - nasze społeczeństwo ciągle jeszcze cierpi na ukształtowany w czasach komunizmu syndrom nieufności, anonimowości i zamykania się w bezpiecznych czterech ściana.
Po trzecie - śląskie bloki powstawały sztucznie, szybko i masowo, nie dając wielu możliwości na naturalne zintegrowanie się mieszkańców.
Po czwarte - kiedy kształtowały się śląskie blokowiska, to był czas komunizmu i nie było można zrobić sobie wspólnego osiedlowego festynu bez specjalnych pozwoleń władz, a cenzura musiałaby skontrolować wszelkie ewentualne przemówienia.
Po piąte - nieproporcjonalnie duża ilość nie-Ślązoków mieszkających w śląskich blokach utrudniała czasami proces ukorzeniania się całej blokowej wspólnoty w lokalną kulturę regionalną.
Po szóste - dzisiejsi mieszkańcy bloków nie są tak jednolici społecznie, jak mieszkańcy dawnych śląskich familoków. Bo są wśród nich robotnicy i profesorowie, grzesznicy i święci, biedni i bogaci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...