Abp Józef Życiński ma wielkie zasługi w dziele dialogu Kościoła ze światem kultury. Był filozofem, wytrawnym eseistą, czujnym obserwatorem i recenzentem zjawisk współczesnej kultury oraz twórczości artystycznej.
Jedną z ostatnich wielkich inicjatyw arcybiskupa był pomysł utworzenia w Lublinie archidiecezjalnego Centrum Jana Pawła II. Ma to być miejsce „ukazujące nowatorskie propozycje w dziedzinie kultury, promujące najnowsze filmy i książki dotyczące ważnych kwestii religijnych”. Abp Życiński podkreślał na początku stycznia, że środowisko lubelskie jest wierne tradycji tworzonej przez Jana Pawła II, bowiem od czasu śmierci papieża organizuje w Lublinie spotkania ludzi nauki, którzy wcześniej uczestniczyli w dyskusjach w Castel Gandolfo. Tuż po śmierci metropolity, wojewoda lubelski zadeklarował wolę kontynuowania współpracy z Kościołem, by urzeczywistnić zamysł Zmarłego.
Abp Życiński pozostawał czujnym obserwatorem polskiego życia społecznego i przemian kulturowych, jakie dokonują się w Polsce po odzyskaniu wolności. Wielokrotnie przypominał, że godność człowieka jest ważniejsza od wszelkich programów partyjnych, zaś w tle jego refleksji o Polsce niemal zawsze obecna była kultura. Zachęcał do troski o duchowe dziedzictwo Europy, kształtowane ongiś przez wielu polskich myślicieli, działaczy i świętych. „Kultura chrześcijańska nie pozwala nam odnosić się z arogancją czy lekceważeniem do innych osób także wtedy, gdy dzielą nas odmienne wizje reform w dziedzinie ekonomii czy spraw społecznych. Jeśli bez oporów przyjmiemy niesprawiedliwe oskarżenia kierowane także w stronę zmarłych, z którymi niedawno łączyła nas więź solidarnych wartości, podejmujemy ryzyko, że następne pokolenia będą o nas mówić takim samym językiem agresji i niesprawiedliwych pomówień” – pisał w liście do wiernych we wrześniu ub. roku.
Będąc hierarchą Kościoła nie zamykał oczu na to, co w tej wspólnocie dalekie jest od ewangelicznego ideału. Bardzo charakterystyczna była jego reakcja na głośny, opublikowany przez „Gazetę Wyborczą” list o. Ludwika Wiśniewskiego do nuncjusza apostolskiego w Polsce. „Nie trzeba ani się obrażać, ani oburzać krytyką, bo to nie jest cnota chrześcijańska” – powiedział wówczas abp Życiński przypominając, że kultura europejska zrodziła się z ducha krytyki. „To Carl Popper podkreślał, że brzemienne dla naszego dziedzictwa kulturowego jest podejmowanie krytycznych ocen i próba refleksji nad nimi, podczas gdy znamienne dla ducha Bizancjum jest szukanie komplementów i tego co jest tylko wyrazem uznania” – wskazywał.
Uwrażliwiał na to co prawdziwe i święte w innych religiach. Wielokrotnie gościł u siebie Żydów, organizował spotkania z rabinami w lubelskim seminarium. Zachęcał katolików, by odkrywali to, co prawdziwe i święte także w innych religiach. Sprzeciwiał się tezom, że międzyreligijne spotkania organizowane przez Jana Pawła II w Asyżu (we wrześniu podobnemu przewodniczyć będzie Benedykt XVI) nie maja racji bytu. „Spotkania przedstawicieli różnych wyznań w komentarzu polskiego dziennikarza nie mają sensu, bo spotykać się można wtedy, gdy podziela się identyczne poglądy i wyznania. Ta teza jest zaskakująca, gdybyśmy mieli spotykać się wtedy tylko, gdy jesteśmy identyczni, wtedy bylibyśmy pustelnikami” – mówił podczas tegorocznych obchodów Dnia Judaizmu. – Całe bogactwo dialogu i międzyludzkich spotkań przejawia się w tym, że nie szukamy narcystycznie odbicia swojej twarzy w bliźnim, i mimo dzielących nas różnic, chcemy reprezentować to, co nas jednoczy” – tłumaczył.
Niezwykle ważnym rysem osobowości abp Życińskiego było wyczulenie na to, co w istocie czują osoby niewierzące, ale formułujące pytania o sens istnienia. Po śmierci Leszka Kołakowskiego, w lipcu 2009 r., wspominał spacer ze słynnym filozofem po ogrodach papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo. „Z tamtej rozmowy, która szczególnie zapadła mi w pamięć, mogłem wyprowadzić wniosek, że właściwie różni nas tylko odmienność doświadczenia religijnego. Pod względem szacunku dla racjonalności czy nawet afirmacji Absolutu, prof. Kołakowski miał poglądy bardzo bliskie moim, poglądom katolickiego biskupa. Różniło nas to, że on wzrastał w środowisku, w którym nie było poczucia wspólnoty modlitwy, podczas gdy mnie dana była łaska zjednoczenia, więzi ze wspólnotą modlącego się Kościoła”.
Kończąc swoją refleksję Arcybiskup wyraził nadzieję, że Bóg, z perspektywy całości życia i dorobku prof. Kołakowskiego, wynagrodzi jego uczciwość intelektualną i poczucie odpowiedzialności za słowo, którego uczyć się będą przyszłe pokolenia. „Ufam, że nasze nieskończone rozmowy z Castel Gandolfo będziemy mogli kiedyś kontynuować już w innym wymiarze wiecznego spotkania”...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.