Czyż jedno arcydzieło nie bywa źródłem natchnienia dla drugiego arcydzieła? A co, gdy idzie o etykę?
Każde dzieło sztuki – czy to obraz, czy utwór muzyczny, czy dzieło poetyckie, czy cokolwiek – jest konkretne i niepowtarzalne, a zarazem nosi w sobie piętno czegoś uniwersalnego, co powoduje, że zaliczamy je do określonej epoki, określonego „kierunku”, „stylu”.
Podobnie z czynem etycznym. Także na gruncie etyki możemy mówić o różnych „stylach etycznych”. W ramach etyki chrześcijańskiej znajdujemy „styl franciszkański”, „styl dominikański”, „styl jezuicki”. To jednak w niczym nie zmienia oryginalności i odkrywczości poszczególnego „czynu”, w którym znalazł swój przejaw etos jednostki.
Gest św. Franciszka, który z umiłowania ubóstwa oddaje ojcu swe ubranie, jest niepowtarzalny, a jednak daje świadectwo czemuś, co jest uniwersalne. Podobnie krok ojca Kolbego, który zaprowadził go do celi śmierci za towarzysza z obozowego szeregu. Na próżno staralibyśmy się wyprowadzać ich czyny z „zasad ogólnych”. Na próżno staralibyśmy się „uzasadnić” je „racjami rozumu”. Są one wolnym i odsłaniającym świadczeniem czemuś, co jest wartością samo dla siebie. Ich etos bije w nas, mimo woli poddajemy się jego przekształcającemu urokowi, podobnie jak poddajemy się urokowi dzieła sztuki, którego konwencji twórczych nie znamy.
„Przykłady pociągają” – powiadali starożytni. Urok odkrytego etosu wywołuje w nas odruch, który za Rilkem nazwałbym chętnie „trwożną tęsknotą”. Nie jest to jednak ten rodzaj „trwożnej tęsknoty”, którą u Rilkego anioł w swym półśnie anielskim tęskni za grzechem. Wręcz przeciwnie, jest to tęsknota – trwożna tęsknota – za jakimś nam tylko przeznaczonym heroizmem. Za heroizmem na miarę naszego świata i naszych miłości i na przekór półsnom naszej ludzkiej kondycji.
Czyż podobne doświadczenia nie trafiają się także w sztuce? Czyż jedno arcydzieło nie bywa źródłem natchnienia dla drugiego arcydzieła? Jeżeli rzeczywiście tak jest, w takim razie trzeba, abyśmy do naszych refleksji etycznych włączyli jeszcze jedno, bezlitośnie wygnane z etyki słowo – słowo: natchnienie...
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Miłość i inne wydarzenia". Autor: ks. Józef Tischner. Wydawnictwo ZNAK.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...