Nicolaes van Veerendael, "Girlanda z popiersiem Madonny", olej na blasze, 1640–1660, Muzeum Prado, Madryt
Wspaniałe bogactwo wielobarwnych kwiatów wypełnia cały obraz. Pomiędzy nimi widać małą, niepozorną figurkę. Nie jest ona, wbrew pozorom, plastycznym urozmaiceniem martwej natury. To obraz religijny, figurka przedstawia Najświętszą Maryję Pannę, a kwiatowa girlanda jest hołdem, jaki Madonnie składa artysta.
Na postumencie namalowanego popiersia można odczytać wymowny napis: „Ego flos campi” (Jestem kwiatem polnym). To cytat z Pieśni nad pieśniami ze Starego Testamentu. Słowa Oblubienicy: „Jam kwiat polny i lilia dolin” (Pnp 2,1) van Veerendael kojarzy z osobą Maryi.
Kwiaty, zwłaszcza róże i lilie, to tradycyjny atrybut Matki Bożej. W tradycji ludowej wielu krajów istnieje zresztą zwyczaj przyozdabiania kwiatami Jej wizerunków. Obraz flamandzkiego artysty ma jednak jeszcze dodatkowe znaczenie. Powstał on w XVII wieku, gdy Niderlandy były już trwale podzielone na część południową – katolicką i północną – protestancką.
Protestanci, jak wiadomo, odrzucają kult maryjny. Dlatego artyści katoliccy bardzo często składali swymi obrazami hołd właśnie Maryi. Dzieła te, których powstało wówczas w Niderlandach bardzo wiele, były więc głosami w toczącej się wówczas w Europie dyskusji teologicznej. Nie jest przypadkiem, że pozornie bezładnie namalowane kwiaty układają się wokół rzeźby Maryi w zarys kształtu serca.
Malowidło uważano długo za dzieło Jana Brueghela Starszego, który jako pierwszy malował tego typu obrazy. Dopiero w XX wieku ustalono, że autorem jest inny, mniej znany, flamandzki artysta Nicolaes van Veerendael.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.