Czytelnicy „Przekroju” kojarzyli go ze zdjęciami pięknych dziewcząt na okładkach, a miłośnicy sztuki – z wysmakowanymi portretami aktorów, malarzy, muzyków, pisarzy.
GrZeGorZ KoZaKieWiCZ/gn – Niekiedy portretowani otwierali się na obiektyw dopiero po dłuższej rozmowie – mówi Wojciech Plewiński. U dołu po prawej portret Komedów Wybór ponad 300 zdjęć z ponadpółwiekowego dorobku znanego krakowskiego fotografika Wojciecha Plewińskiego można oglądać w Muzeum Narodowym.
Kronika pewnej epoki
– Kryterium wyboru zdjęć była ich uroda, wartość czy ważność przedstawionych osób i zdarzeń – mówi artysta. Znający dobrze twórczość Plewińskiego Tomasz Fiałkowski z „Tygodnika Powszechnego” zauważył, że jego fotografie „same w sobie będące dziełami sztuki, są dla nas także kroniką pewnej epoki. Pochwyciły najbardziej ulotne wrażenia i nastroje”.
Urodzony w 1928 r., mieszkający od 1948 r. w Krakowie, architekt z wykształcenia, od 1957 r. na lat 40 związał się jako fotografik z tygodnikiem „Przekrój”. Wykonane przez niego portrety pięknych dziewcząt, sławnych „kociaków Plewińskiego”, zdobiły okładki 500numerów pisma. Przez kilkadziesiąt lat dokumentował także życie artystyczne głównych scen krakowskich, zatrzymując w kadrze spektakle Grzegorzewskiego, Jarockiego, Swinarskiego i Wajdy.
Portrety z młodości
Klasyczne, czarno-białe zdjęcia Plewińskiego utrwaliły m.in. sylwetki: grafika Daniela Mroza, kompozytora Krzysztofa Pendereckiego, redaktora Jerzego Turowicza, historyka sztuki prof. Jacka Woźniakowskiego, pisarza Sławomira Mrożka, poetów Jerzego Harasymowicza i Wisławy Szymborskiej, malarzy Tadeusza Brzozowskiego, Jerzego Nowosielskiego i Stanisława Rodzińskiego, o. Placyda Galińskiego z Tyńca (z aureolą wykonana przy użyciu japońskiej lampy!). Mimo upływu lat, już na zawsze pozostaną młode na portretach Plewińskiego aktorki Anna Dymna i Beata Tyszkiewicz czy skrzypaczka Kaja Danczowska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.