Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz powiedziała, że w ostatnich latach wzrosła liczba produkowanych filmów animowanych, a ich jakość artystyczna jest bardzo wysoka.
Szefowa PISF była jednym z gości konferencji o polskiej animacji podczas rozpoczętego w środę w Sopocie Cartoon Forum. Organizatorem imprezy jest Europejskie Stowarzyszenie Filmów Animowanych CARTOON. Cartoon Forum, poświęcone animowanym serialom telewizyjnym z Europy, ma w tym roku 22. edycję. W Polsce odbywa się po raz pierwszy.
"Nadrabiamy zaległości i to wszystko co się działo podczas lat, kiedy polska animacja była w kryzysie i nie było na nią w ogóle pieniędzy. Z roku na rok mamy więcej filmów - i co dla mnie szczególnie istotne - zwiększa się liczba filmów dla dzieci i młodzieży, bo to był w ogóle nasz priorytet jako instytutu. Pięć lat temu nie dostawaliśmy nawet takich propozycji od naszych twórców. Na szczęście to się zmieniło" - powiedziała PAP Odorowicz.
Jako przykład podała "Latającą maszynę" animowaną koprodukcję 17 państw - według polskiego pomysłu - z muzyką Fryderyka Chopina. Film, który miał już swoją premierę w stolicy Chin Pekinie, wejdzie do polskich kin późną jesienią.
Średnia, roczna kwota, jaką dofinansowuje PISF twórczość animowaną, wynosi ok. 11-12 mln złotych, co stanowi ok. 15 proc. ogółu dotacji przyznawanych przez instytut.
"Animacja jest szalenie kosztowna, nierzadko kosztuje więcej niż filmy aktorskie. Na polskim rynku trudno żeby się takim filmom zwróciły się koszty produkcji - stąd też powstają dzieła z udziałem partnerów zagranicznych" - dodała dyrektor PISF.
W ocenie Odorowicz, kondycja polskiej animacji byłaby jeszcze lepsza, gdyby do jej finansowania wróciła TVP.
Zdaniem Odorowicz, polska animacja wyróżnia się na tle europejskiej twórczości wysokim poziomem artystycznym, korzystając np. z inspiracji malarskich.
"Kondycja polskiej animacji nie jest w tej chwili dobra, bo ilość pieniędzy na wspieranie animacji ze strony państwa, czyli Polskiego Instytutu Filmowego, bardzo się zmniejszyła w ostatnich latach, co jest wynikiem ogólnego kryzysu ekonomicznego" - powiedział PAP krytyk filmowy, współpracownik Kwartalnika Filmowego, Marcin Giżycki.
Ma on jednak nadzieję, że jest to przejściowy okres. "Dzięki PISF polska animacja zaczęła sie w ogóle odradzać, choć daleko nam jeszcze do poziomu produkcji z lat PRL, kiedy to produkowano rocznie ponad sto kilkadziesiąt filmów rocznie, a teraz ta liczba wynosi ok. 30" - dodał krytyk.
Giżycki nadmienił, że nie ma danych o produkcji filmów animowanych np. na potrzeby reklamy. "Dziś animatorzy znajdują teraz zupełnie inne kanały upowszechniania swojej twórczości. Animacja stała się sztuką totalną widzimy ją właściwie wszędzie, nie tylko na reklamach" - dodał.
"Do dziś cechą polskiej animacji jest to, że my lubimy bardziej straszyć niż bawić. Dobrym przykładem jest tu chociażby +Paths of Hate+, który jest rodzajem horroru science fiction i historycznego. My zawsze lepsi byliśmy w ewokowaniu ponurych światów i nastrojów. Choć to też się zmienia, bo ostatnio widziałem studenckie filmy, które były bardzo zabawne" - dodał Giżycki.
Według uczestniczącego w konferencji Jarosława Sawko z firmy Platige Image, w Polsce brakuje jeszcze dobrze wyedukowanych osób w dziedzinie animacji.
"Prędzej, czy później czeka nas produkcja animacji na takie nośniki jak np. iPady" - dodał Sawko, opowiadając o wyzwaniach, przed jakimi stoi polska animacja.
W sopockim Cartoon Forum, które potrwa do dziś, uczestniczy ponad 700 specjalistów związanych z animacją filmową m.in. autorzy i producenci seriali, dystrybutorzy oraz nadawcy telewizyjni. Podczas imprezy zaprezentowanych zostanie prawie 70 produkcji m.in. z Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii.
Podczas forum prezentowanych będzie pięć nowych polskich seriali animowanych: "Agata" (Serafiński Studio i TV Studio Filmów Animowanych), "Basia" (Grupa Smacznego), "Casparade" (Film Produkcja), "Pamiętnik Florki" (Anima-Pol) i "Pluszaki rozrabiaki" (Filmograf, Egmont Polska oraz Studio Miniatur Filmowych).
Jednym z najważniejszych elementów sopockiej imprezy będzie przyznanie Cartoon d'Or 2011, czyli europejskiej nagrody dla najlepszego krótkometrażowego filmu animowanego roku. Nominowanych do tej nagrody jest sześć tytułów, w tym polski "Paths of Hate" w reż. Damiana Nenowa, produkcja studia Platige Image z Warszawy. Pozostałe nominowane filmy to produkcje z Niemiec (dwie), Irlandii, Holandii i Wielkiej Brytanii.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.