Sztuka i filozofia stykały się niejednokrotnie w historii ludzkości. Z korzyścią dla obu stron. Niezwykle płodnym działem filozofii jest estetyka. Idee filozofii wielokrotnie inspirowały artystów do tworzenia arcydzieł.
Kino nie może być, i nie jest, tu wyjątkiem. Ingmar Bergman przybliżał widzom najważniejsze, egzystencjalne pytania. Jim Jarmusch sięga często do filozofii Dalekiego Wschodu. Krzysztof Zanussi – by przytoczyć przykład z polskiego kina – rozpatruje w swojej twórczości dylematy etyczne. Przykłady można mnożyć.
Czy da się te inspiracje zebrać w całość, uspójnić? Próbuje to zrobić Urszula Tes w redagowanej przez siebie książce „W stronę kina filozoficznego. Antologia”. Dla książki tej inspiracją są wydarzenia Międzynarodowego Festiwalu Filmu Filozoficznego.
Kolejne części książki – Kino wartości, Dialog, Filozof w kinie, Kino i filozofia Wschodu, Metafizyka – odpowiadają tematom kolejnych edycji festiwalu. Pozwala to domniemywać, że mieliśmy do czynienia z edycjami odkrywczymi, prezentującymi zjawiska nieznane oraz z takimi, które rzucały nowe światło na filmy znane i cenione. Każdy, kto choć raz odwiedził którykolwiek z odbywających się na terenie naszego kraju festiwali filmowych wie czego na takich imprezach szuka. Jeden widz szuka nowości i odkryć. Drugi lubi odkrywać nowe konteksty. Każdy ma argumenty za swoimi racjami, nie podlegające ocenie.
Książka zaczyna się jednak od tekstu Adama Workowskiego „Refleksje filozofa o kinie wartości”, odnoszącego się głównie do teorii estetycznych Maxa Schellera. Idee te zostają również ukazane w konkretnym kontekście sztuki filmowej. Przenosi to kino jako medium, sztukę w sferę problemów filozofii sensu stricte. Czy kino może ukazywać wartości prawdziwe, skoro ukazuje świat fikcyjny? Ciekawe i celne, nawet dla tych, którzy odpowiedź twierdzącą na wyżej postawione pytanie mają za oczywistość.
To w tej części książki, odnoszącej się do pierwszej edycji festiwalu stykamy się z tekstem może najciekawszym. Dotyczy on nieznanego szerzej filmu, znanego reżysera. Mowa o „Momencie” Macieja Wojtyszki. Jest to film dokumentalny, gadające głowy, w których znani ludzie opisują swoje – nierzadko – cudowne ocalenie w czasach Holocaustu. Ocalenie, o którym decydował tytułowy moment. Gdzież tu perspektywa filozoficzna? W komentarzach księdza Józefa Tischnera, Stanisława Lema i Andrzeja Szczypiorskiego, którzy widzą w opisywanych zdarzeniach odpowiednio cud, pochodzący od Boga, przypadek i działanie fatum. W gruncie rzeczy otrzymujemy jednak jedynie krótką analizę tego obrazu i zapis dyskusji z reżyserem.
To najczęstszy gatunek, który reprezentują teksty zamieszczone w publikacji – mniej lub bardziej pogłębione analizy filmów, dokonywane z różnych pozycji filozoficznych (jak np. „Miód” Semiha Kaplanoglu badany w kontekście koncepcji języka i poezji Martina Heideggera). Czasem mamy do czynienia z syntezami twórczości reżyserów wybitnych (Satyajit Ray) lub zgoła mało znanych (Piotr Kuczyński), ale filozofią w swych filmach się zajmujących.
Kino obrazuje idee filozofii nie od dziś. Z różnym skutkiem. Wspaniale jeśli udanym. Za wieloma obrazami stoi co najmniej filozofia ich twórcy. Wiele filmów trzeba by opisać by spróbować oddać całość zjawiska. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko tematy kolejnych edycji festiwalu.
Nie taka była jednak mam wrażenie idea tej książki. Myślę, że miała ona przybliżyć, rozpropagować tę – ciekawą skądinąd trzeba przyznać – imprezę. Cel szczytny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.