„Kajś” to opowieść o poszukiwaniu korzeni; o rozoranej cierpieniami i podziałami ziemi, na której nic nie jest czarno-białe.
Jechałem rowerem. Z murów odpadały kolory. Najpierw zniknął biały, a ja z terenów Górnika wjechałem na terytorium Polonii. Potem zniknął czerwony: jechałem przez teren Ruchu. Barwy śląskiej jesieni… W tym czasie wielokrotnie przekraczałem przedwojenną granicę, która po plebiscycie bezwzględnie, często przez środek podwórka, dzieliła Górny Śląsk na polski i niemiecki.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.