Twórcom filmu, tym samym, którzy wcześniej nakręcili jeden z największych hitów chrześcijańskiego kina „Bóg nie umarł”, udała się rzecz niezwykła.
Prowadząc w filmie kilka wątków z udziałem 12 bohaterów, potrafili do końca utrzymać uwagę widza. Po mistrzowsku splatają rozproszone wątki, które znajdują swoje rozwiązanie w dynamicznie zrealizowanym finale. Rzadko w filmach o tematyce chrześcijańskiej, będących z reguły produkcjami o niewielkim budżecie, oglądamy sceny nakręcone z taką precyzją i rozmachem.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?