Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
A gdyby tak, po starej znajomości, oddać Litwinom Noblistę na zawsze? Na znak pojednania? Ja dorzuciłbym jeszcze Wisełkę, a niech wiedzą że mamy gest!
Hmmm, tylko, czy nie podejrzewali by w tym jakiegoś podstępu? Że to coś w rodzaju trojańskiego konia? Że ładnie opakowana trucizna?
Sam nie wiem. Warto by jakoś przedtem bez rozgłosu wysondować, co oni na taki dar serca.
Jeśli by jednak zechcieli, to jakaż była by okazja do zaciśnięcia sentymentalnych więzi! Można by dajmy na to w pielgrzymce przenieść truchła Wieszczy ze Skałki i Rakowickiego do - Wilna?, No gdzie tam będą chcieli. Choćby do Kiejdan, raz - ze względu na tradycję (Radziwiłł ten od postawu sukna), dwa - na bliskość Sztejni, miejsca narodzin Mistrza było by to miejsce właściwe. Tak myślę. Ale wybór zostawmy braciom Litwinom.
I niech chłoną. Wiedzę i przesłanie:
http://info.wiara.pl/doc/728455.Milosz-praktycznie-nieznany-Litwinom
Te słowa wypowiedział Cz.Miłosz podczas pobytu w Wilnie, w 2000 r.