Święty Walenty polewa wodą głowę klęczącej kobiety. W tej samej chwili nad nimi rozbłyska jasne światło. Dziwne miejsce jak na chrzest! Na ulicy, w tłumie ludzi...
Franciszek zawita 28 kwietnia do Pawilonu Stolicy Apostolskiej na Międzynarodowej Wystawie Sztuki, Więzienia dla Kobiet Giudecca oraz spotka się ze wspólnotą kościelną Patriarchatu Wenecji.
Jest niedzielny poranek. Wstające słońce jeszcze nie rozświetliło ciemności. Twarze trzech kobiet widocznych na obrazie rozjaśnia blask bijący od widocznego z prawej strony anioła.
Będzie o miłości, niespełnionych tęsknotach i zawodach. Z mężczyzną w tle. „Sześć i pół kobiety” to muzyczne zwierzenia przyjaźniących się ze sobą pań.
Dla kogo jest ta książka? Wbrew pozorom nie tylko dla kobiet w ciąży, ale dla wszystkich wrażliwych czytelników, którzy chcą poznać ich wewnętrzny świat.
Roztropność, umiarkowanie, sprawiedliwość i męstwo – cztery cnoty kardynalne – w sztuce zawsze były przedstawiane jako młode kobiety. Rozpoznawano je po tzw. atrybutach – towarzyszących im symbolicznych przedmiotach.
Dwie kobiety ubrane na czarno klęczą przy grobie udekorowanym świeżymi kwiatami. Ich bliski zmarł niedawno. Możemy się domyślać, że był ich mężem i ojcem.
Kobieta niesiona w lektyce to Termutis, córka egipskiego faraona, a niemowlę w wiklinowym koszyku to Mojżesz, odnaleziony przez nią w sitowiu porastającym brzegi rzeki Nil.
To książka o sile wytrwania. O wielkiej nadziei pomimo cierpienia. O wolności ducha w umęczonym ciele. I o godności kobiety, która objawia się w Bakhicie.
Kolejne dobre rzeczy będą się dziać. Bo dobra jest więcej.