W Tyńcu benedyktyni otwarli skryptorium. Oczywiście nie po to, by kopiować stare księgi. Raczej by pokazać, jak pracowali dawni kopiści i iluminatorzy. Ale kto wie, może ktoś w tej mozolnej i żmudnej pracy odnajdzie spokój dla skołatanych pędem życia nerwów?