Północne stoki lasu turyńskiego. To tam wznosi się malownicza budowla, której nazwa Polakom chyba bardziej kojarzy się z marką popularnych w PRL-u samochodów, niż z monumentalnym zamczyskiem i jednym z najważniejszych miejsc w niemieckiej historii.
Wikimedia (PD)
Pojedynek poetów
XIX-wieczny fresk Moritza von Schwinda ukazujący legendarne wydarzenia z 1206 roku
Leżący nieopodal miasta Eisenach zamek Wartburg miał powstać w roku 1067 za sprawą hrabiego Ludwika Skoczka wywodzącego się z dynastii Ludowingów.
W początkach XIII stulecia Wartburg stał się niezwykle ważnym miejscem dla średniowiecznych poetów dworskich. Legenda głosi, że w roku 1206 miał na zamku miejsce konkurs poetycki, w którym udział wzięli m.in. Wolfram von Eschenbach (twórca eposu rycerskiego o Parsifalu), czy Walther von der Vogelweide. Ten z artystów, który zaprezentował w czasie konkursu najsłabsze dzieło, miał zapłacić głową, do czego ostatecznie nie doszło. Podania głoszą, że upiekło się wówczas Austriakowi Heinrichowi von Ofterdingen.
W latach 1211-1228 na zamku przebywała św. Elżbieta z Turyngii. Tam też miały miejsce jej zaręczyny z Ludwikiem IV Świętym.
WolfgangM / CC 2.0
Wartburg
Krzyż górujący nad wieżą Bergfried oraz malowniczy, fachwerkowy korytarz Elisabethengang
Warto wspomnieć, że była ona córką Gertrudy z Andechs-Meran, czyli siostry św. Jadwigi Śląskiej. Więcej o życiu Elżbiety (zwanej też Węgierską) dowiedzieć się można z katechezy Benedykta XVI, którą papież poświęcił tej patronce. Jej tekst znaleźć można tutaj.
Wiek XVI to czas, gdy w potężnych murach wartburskiego zamczyska mieszkał Marcin Luter. Jako Junker Jörg ukrywał się tutaj przez blisko rok czasu (od maja 1521 do marca 1522). Wtedy też udało mu się przetłumaczyć Nowy Testament na język niemiecki.
Jak można przeczytać na oficjalnej stronie Wartburga, izba, w której żył i tłumaczył Luter (tzw. Luterstube) „od stuleci jest celem dla niezliczonych pielgrzymów i uchodzi za miejsce narodzin naszego pisanego języka niemieckiego”. Jak głoszą legendy, to właśnie stąd Luter przegonił nachodzącego go w nocy diabła, rzucając w niego kałamarzem.
W roku 1777 na zamku przebywał Johann Wolfgang von Goethe, który stworzył wówczas liczne szkice budowli, dzięki czemu wiemy, jak wyglądała ona w tamtych czasach.
Cztery dekady później, dla upamiętnienia 300-lecia Reformacji, a także „bitwy narodów” pod Lipskiem, na zamku odbył się tzw. Wartburgfest – niezwykle ważne wydarzenie w historii naszych zachodnich sąsiadów, w którym udział wzięło pięciuset studentów. Było to pierwsze obywatelskie, demokratyczne zebranie w Niemczech dające początek procesowi zjednoczenia kraju.
W roku 1945 Wartburg splądrowali radzieccy żołnierze.
Zamek wielokrotnie przebudowywano i rekonstruowano. Do dziś uderza wielość i przemieszanie stylów architektonicznych, decydujących o niezwykłości tej budowli. Zauważyć można m.in. wpływy romańskie, gotyckie, czy renesansowe.
W 1999 roku UNESCO umieściło Wartburg na swojej liście światowego dziedzictwa kultury. Obiekt jest jedną z największych i najchętniej odwiedzanych przez turystów z całego świata niemieckich atrakcji turystycznych. Tym, co go wyróżnia są łaciński krzyż górujący nad zbudowaną dopiero w 1859 roku wieżą Bergfried oraz fachwerkowe korytarze Margarethengang i Elisabethengang, malowniczo łączące ze sobą dwa inne zamkowe budynki.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.