Jesienią do szkół w Szanghaju trafi podręcznik do nauki lokalnego języka. To oznaka obserwowanego w kraju trendu do promowania regionalnych wartości, w tym również zagrożonych wymarciem lokalnych języków, zdominowanych przez oficjalną wersję chińskiego.
Wprowadzenie do szkół fakultatywnych lekcji szanghajskiego, jednego z dialektów z grupy Wu, to inicjatywa kierownika Centrum Badań Językoznawczych Uniwersytetu Szanghajskiego Qiana Naironga, który jest również autorem podręcznika. Związana z rządem Szanghajska Komisja Edukacji nie potwierdziła, czy będzie promować korzystanie z książki.
"Obecnie w wielu szkołach w centrum miasta ciężko jest znaleźć ucznia, który potrafił poprawnie używać dialektu szanghajskiego. Wielu z nich kaleczy język. Szkoły potrzebują podręcznika, który pokaże uczniom, jak należy poprawnie mówić" - powiedział autor książki w wywiadzie dla dziennika "Renmin Ribao".
Zeszłoroczne badanie Szanghajskiej Akademii Nauk Społecznych wykazało, że tylko 60 proc. uczniów szkół w tym mieście rozumie język szanghajski. "Zapominają dialektu od momentu, w którym idą do przedszkoli i szkół" - ocenił Qian. Zdarza się, że nauczyciele karzą uczniów za używanie lokalnych dialektów podczas lekcji.
Powstanie podręcznika do nauki szanghajskiego dla dzieci to jedna z oznak narastającego w kraju oddolnego ruchu na rzecz promowania kultury poszczególnych regionów. "Wśród Chińczyków narasta świadomość rzeczy, które są lokalne. Nie podważając w żaden sposób wartości Putonghua, wydaje mi się, że takich inicjatyw będzie więcej" - powiedziała PAP kierownik Zakładu Sinologii Uniwersytetu Warszawskiego dr Małgorzata Religa.
Putonghua ("wspólna mowa") została opracowana w latach 50. ubiegłego wieku na podstawie języka mandaryńskiego, głównie dialektu pekińskiego, by ułatwić porozumiewanie się mieszkańcom całego kraju, mówiącym dotąd w wielu językach, które nie są wzajemnie zrozumiałe.
Dialekt szanghajski to tylko jeden z wielu przykładów zagrożonych wymarciem języków chińskich. Prowadzona przez rząd od 30 lat kampania na rzecz używania w szkołach w całym kraju wyłącznie Putonghua przyniosła widoczne rezultaty. Coraz więcej mieszkańców chińskich regionów potrafi mówić w oficjalnym języku, ale z drugiej strony coraz mniej osób jest w stanie zrozumieć dialekty, używane w ich miejscowościach od wieków.
"Chociaż w domu mówimy po kantońsku, w szkołach i na uczelniach uczy się tylko po mandaryńsku. Wielu moich znajomych nie rozumie kantońskiego, dlatego rozmawiam z nimi w Putonghua" - powiedziała PAP rodowita mieszkanka Kantonu.
Już ponad 10 lat temu w internecie zaczęły powstawać grupy dyskusyjne i fora poświęcone ratowaniu lokalnych języków. Jedno z nich, skupione na dialektach kantońskich, liczy obecnie ponad 30 tys. członków. W 2010 roku, gdy za jego pośrednictwem zwołano protest przeciwko zwiększeniu liczby programów po mandaryńsku w lokalnej telewizji, zostało ono zablokowane. Od tej pory znajduje się na serwerze w Hongkongu.
Ostatnio o ochronę swojego języka zaczęli się skutecznie dopominać mieszkańcy Szanghaju, co poskutkowało nie tylko wprowadzeniem do szkół podręcznika. Od 2012 roku w samolotach linii lotniczych Shanghai Airlines komunikaty informacyjne nadawane są również po szanghajsku. Miejskie biuro meteorologiczne zapowiedziało, że jego prognozy pogody będą formułowane także w tym języku. W ubiegłym miesiącu uruchomiono też pierwszy informacyjny program telewizyjny w szanghajskiej wersji językowej.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...