Prof. Gembalski dla Gosc.pl: W Kościele nie może być amatorki.
Stefan Sękowski: Ubywa organistów, jak pisze „Gazeta Wyborcza”?
Prof. Julian Gembalski*: W żadnym wypadku. Od upadku komunizmu dba się coraz mocniej o profesjonalizację organistów. We wszystkich akademiach muzycznych funkcjonuje muzyka kościelna albo jako specjalność, albo kierunek. Organistów kształci PAT i KUL, nawet w muzycznych szkołach średnich – jak w Rybniku czy Katowicach – powstają klasy o tej specjalności. Zainteresowanych nie brakuje.
Jak odpowiada na to Kościół instytucjonalny?
Coraz częściej stara się o to, żeby w parafiach pracowali profesjonaliści. Powstają regulacje, które mają doprowadzić do tego, żeby organiści mieli zatrudnienie, nie działali z doskoku. Żeby to były osoby wykształcone muzycznie – nie tylko w muzyce kościelnej. Muzyka w kościele ma znaczenie nie tylko religijne, ale także kulturowe.
Mimo to są proboszczowie, którzy uważają, że wystarczy ktoś, kto mniej więcej umie obsługiwać instrument.
Niestety tak. Wielu księży uważa, że wystarczy, że ktoś poprawnie zagra parę utworów. Z drugiej strony znam przypadki, gdy księża wprost w Akademii Muzycznej dopominają się o profesjonalistów, których mogliby zatrudnić. Poza tym nie tylko nastawienie proboszczów jest problemem. Często zwyczajnie brakuje pieniędzy na to, by zatrudnić organistę na etacie. Już jest dobrze, gdy ktoś pracuje gdzie indziej, a w kościele gra dodatkowo. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
Może z drugiej strony wcale nie potrzeba wirtuozów za organami w kościołach?
W Kościele nie może być amatorki. Jakoś budowy świątyń nie zleca się amatorom, tylko architektom. Do okresu klasycyzmu zawsze było tak, że za oprawę muzyczną w kościele odpowiadali zawodowcy. To nie mogą być przygodni grajkowie. Z drugiej strony rzeczywiście czasem wystarczy, żeby osoba nie mająca wyższego wykształcenia muzycznego grała podczas Mszy św. Dla takich ludzi w diecezjach przewidziane są kursy organistowskie, podczas których przez trzy lata mogą się wiele nauczyć.
*Prof. Julian Gembalski jest muzykiem, wykładowcą Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, gdzie prowadzi Katedrę Organów i Klawesynu. Pełni funkcję wizytatora organów i organistów oraz przewodniczącego Sekcji Budowy Organów Komisji do spraw Muzyki Sakralnej archidiecezji katowickiej.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.