Moje wiersze
Nie będę nigdy malarzem słowa
Brak ostrości moim wierszom
giną w tle toczącego się życia
i nigdy nie zabłysną w pełnym świetle
nikt ich nie czyta
tylko w ciszy nocy
zanoszone do Boga słowa
koją przeżyte frustracje
i zakwitają kwiatem paproci
niespełnionych marzeń.
Moje wiersze są ulotne
jak wdzięki kobiet i ciężkie
jak powietrze nasycone spalinami
którego nikt nie zauważa
a potrzebne jest życiu
są oddechem mojego życia
niepotrzebnym nikomu
jak Józef i Maryja
w dzień Bożego Narodzenia.
Moje wiersze nocą wypływają na świat
i toną w ciemności
by nigdy nie dopłynąć do portu spełnienia
niechciane przez pośpiech
umykającej rzeczywistości.
Szli...
Ponad czterdzieści lat
przez wody morza czerwonego
i pustynię Ojczyzny
wyjałowionej komunizmem
szli...
By wymazać prawdę manifestu
zapełnioną mickiewiczowską treścią
imienia czterdzieści i cztery
prawdę upadku zastąpić spełnieniem
szli...
Użyźniając ziemię krwią
dusz w szkarłat męczeństwa odzianych
wołających przed Panem
Zmartwychwstania Ojczyzny
szli...
A gdy prysła nić solidarności
zajęci własnymi sprawami
zapomnieli o człowieku
zapomnieli o Bogu
stanęli.
Dzięki Ci, Panie
Ty, Któryś sprawczym woli ruchem
Wykułeś ludzkość z prochu ziemi
I wypełniłeś Bożym Duchem
Czyniąc wieczyście dziećmi Swymi
Dzięki Ci, Panie!
Ty, coś nakazał Adamowi
Stworzenia zgłębiać tajemnice
Przez morze przejść Swemu ludowi
Osiągnąć Kanaan granice
Dzięki Ci, Panie
Ty, coś Maryję za Rodzicę
Obrał dla męki Syna Swego
By spełnić dawną obietnicę
Dla ludu daną wybranego
Dzięki Ci, Panie
Tyś przez Jezusa Zmartwychwstanie
Wyzwolił ludzkość z jarzma grzechu
Dając grzesznikom zmiłowanie
Powrotu czekasz bez pośpiechu
Nawrócenie
Nie nauczyłem się życia
Krocząc po ścieżkach niewiary
Swej młodości płochej
Brakło na drodze Betlejem
I Jeruzalem Nowego
I nie było miejsca dla Ciebie
W gospodzie mego serca i umysłu.
Nie wiodły ścieżki moje
Traktem miłości
Przez Sodomę i Gomorę szedłem
I nie znalazłem pięciu sprawiedliwych
Na drodze zepsucia
Wędrując przez pustynię grzechu
Jak Eliasz usłyszałem głos Pana:
Posil się tym Chlebem!
Gdy wyruszyłem posilony
Zabłysło światło Ewangelii
A paciorki Różańca
Drogowskaz Maryi
Ukazały mi przed oczyma
Nową ziemię i niebo nowe
Moją prawdziwą drogę.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.