Rada Górnośląska jest zaniepokojona sposobem rozpatrzenia sprawy rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej (SONŚ) przez Sąd Najwyższy i umotywowaniem wydanego przez Sąd orzeczenia. Zdaniem Rady SN użył argumentów o charakterze "uznaniowo-emocjonalnym".
Utworzona w maju ub. roku Rada Górnośląska zrzesza kilkanaście śląskich organizacji i stowarzyszeń, m.in. Ruch Autonomii Śląska, Związek Górnośląski, Pro Loquela Silesiana, a także właśnie Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej. Celami Rady są m.in. uznanie narodowości śląskiej, śląskiego za język regionalny oraz wprowadzenie wiedzy o regionie do programów szkolnych.
W czwartek Sąd Najwyższy orzekł, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród i dlatego Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej nie powinno być zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym pod taką nazwą.
"Szanując przekonanie części Ślązaków o ich pewnej odrębności, wynikającej z kultury i regionalnej gwary, nie można jednak zaakceptować sugestii, iż tworzy się naród śląski, bądź już istnieje - w liczbie kilkuset tysięcy osób, którzy zadeklarowali taką przynależność w spisie powszechnym" - stwierdził SN
Sąd podkreślił też, że "dążenie do uzyskania autonomii i poczucia pełnego władztwa osób +narodowości śląskiej+ na terenie Śląska (antycypację czego zawiera § 8 pkt 4 statutu stowarzyszenia), należy ocenić jako dążenie do osłabienia jedności oraz integralności państwa polskiego, co jest sprzeczne z zasadą wynikającą z art. 3 Konstytucji RP".
Jednocześnie SN wskazał, że istnienie narodu śląskiego nie wynika z żadnych istniejących przepisów; w szczególności z ustawy o mniejszościach.
Do orzeczenia Sądu Najwyższego odniosła się w niedzielę Rada Górnośląska. W oświadczeniu przesłanym przez szefa Rady Rafała Adamusa oceniono m.in., że SN "przeinaczył i wypaczył w interpretacji" punkt statutu SONŚ (wskazujący, że jednym z celów tej organizacji jest "kształtowanie i rozwijanie wśród ludności Śląska aktywnej postawy obywatelskiej, sprzyjającej powstaniu poczucia pełnego włodarzenia i współodpowiedzialności za swoją ojczyznę").
W opinii Rady ma on charakter państwowotwórczy i implikuje obywatelskie postawy członków SONŚ.
Rada uznała też, że przy rozpatrywaniu sprawy Sąd "opierał się m.in. - co sam stwierdził - nie na dokumentach SONŚ, lecz głosach uczestników publicznych debat w internecie i na tej podstawie wysnuwał wnioski i domniemania dotyczące prawnych aspektów funkcjonowania tej organizacji".
Zdaniem Rady SN "w sposób niezgodny z faktycznym stanem prawnym mającym odniesienie do SONŚ powołał się na zapisy w Kodeksie Wyborczym, wykazując niezrozumienie - faktyczne lub tendencyjne - różnicy pomiędzy narodowością a narodem". "Kwestie tej różnicy są wyraźnie wyjaśnione w Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym, co SN najwyraźniej zignorował" - napisała Rada.
Ta argumentacja ma uzasadniać "niepokój" Rady Górnośląskiej w związku ze sposobem rozpatrzenia sprawy rejestracji SONŚ przez SN i umotywowaniem jego orzeczenia, "a konkretnie użyciem argumentów niewynikających z litery prawa obowiązującego w RP, lecz o charakterze uznaniowo-emocjonalnym".
Postanowienie o wpisie SONŚ do KRS wydał w grudniu 2011 r. opolski sąd rejonowy, a potem utrzymał je w mocy sąd okręgowy. W czwartek - wskutek skargi kasacyjnej opolskiej prokuratury - SN uchylił postanowienie o wpisie, nakazując sądowi okręgowemu ponowne rozpatrzenie sprawy.
Czwartkowy komunikat Sądu Najwyższego przypominał również, że SN w marcu 1998 r. oddalił wniosek o rejestrację Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Sam Związek też odniósł się w niedzielę do orzeczenia SN ws. SONŚ. Wskazał m.in. na zawarte w nim odwołanie do kwestii autonomii, podczas gdy w statucie SONŚ nie ma o tym "jakiejkolwiek wzmianki".
Komunikat wyjaśnia też m.in., że "wbrew wyraźnemu stanowisku zawartemu w zaskarżonym postanowieniu Sądu Okręgowego w Opolu, pojawiły się (np. w internecie) artykuły zawierające konstatację, że sąd uznał istnienie narodu śląskiego". "Nazwa ww. stowarzyszenia wprowadza więc w błąd co do tej kwestii, co może wywoływać dalej idące konotacje w aspekcie posługiwania się desygnatem naród, narodowość i mniejszość narodowa" - akcentował komunikat SN. Jak dodano, mogłoby to w konsekwencji prowadzić do nieuzasadnionych oczekiwań preferencji np. przy ustalaniu wyników wyborów.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.