Na obrazie widzimy Jezusa w warsztacie ciesielskim świętego Józefa.
Nie jest to jednak sielankowa scena z beztroskiego dzieciństwa Zbawiciela, lecz zapowiedź Jego ukrzyżowania. Podczas pracy w warsztacie Józefa doszło do drobnego wypadku. Mały Jezus, stojący w centrum kompozycji, skaleczył się w rękę. Natychmiast podbiegła do Niego Maryja, aby Go pocieszyć. Józef z niepokojem chwyta za rękę Jezusa, sprawdzając, czy rana jest groźna. Również pozostałe osoby przerwały pracę. Widoczny z prawej strony św. Jan Chrzciciel niesie w misce wodę do przemycia rany. Twarze wszystkich osób są zatroskane niespodziewanym i przykrym wydarzeniem.
Rana na wewnętrznej części dłoni od razu kojarzy nam się z ukrzyżowaniem. Kiedy przyjrzymy się dokładnie, kroplę krwi zobaczymy również na stopie Jezusa. Skojarzenie z pasją wzmacniają obcęgi leżące na stole, które podobnie jak inne narzędzia, wiszące na ścianie warsztatu, a widoczne tuż nad głową Jezusa, nawiązują do narzędzi męki Pańskiej. Nad narzędziami znajduje się trójkątna węgielnica, symbolizująca tu Trójcę Świętą, a na drabinie (oznaczającej drabinę Jakuba, po której aniołowie wchodzili do nieba) siedzi gołąb – symbol Ducha Świętego.
Niosący wodę Jan Chrzciciel to oczywista zapowiedź chrztu Jezusa w rzece Jordan. Z kolei stado owiec, które widać z lewej strony przez otwarte drzwi, jest zapowiedzią powstania Kościoła – wspólnoty wiernych, której dobrym pasterzem będzie Chrystus.
Obraz spotkał się z bardzo krytycznymi opiniami za „nadmierny realizm”. Uważano, że przedstawienie Świętej Rodziny jako ludzi biednych i prostych jest niewłaściwe, nazywano to nawet profanacją. Szczególnie ostro wypowiadał się słynny pisarz Karol Dickens, który porównał zabrudzone wnętrze warsztatu św. Józefa do najgorszych spelunek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Autorem rzeźby jest prof. Mieszko Tylka. Gdzie można ją zobaczyć i przysiąść?
To przejmująca ekspozycja pokazująca polską rzeczywistość ostatniego etapu PRL.
Zofia Kossak w czasie wojny ratowała Żydów. Dzisiaj nazywają ją katolicką antysemitką.
Opactwo tynieckie, założone w połowie XI wieku, było świadkiem burzliwych dziejów Polski.
Propozycja naszego rektora, by pojechać na taki koncert, była wyjątkowa!