Zakopiańscy duchowni w liście otwartym do Rady Miasta nie zgadzają się z propozycją rajców miejskich, którzy będą decydowali o zwiększeniu liczby sklepów z alkoholem z 60 do 100. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się na dzisiejszej sesji.
"Jesteśmy zaniepokojeni, iż nowa Rada jako priorytet w swoim działaniu na rzecz miasta Zakopane i jego mieszkańców chce wprowadzić zwiększenie ilości sklepów sprzedających alkohol i w ten sposób jeszcze bardziej rozpić społeczeństwo! a niechlubne powiedzenie: >>góral to pijak<< ma mieć posadowienie i potwierdzenie w podjętej przez Państwa decyzji" - piszą zakopiańscy proboszczowie.
Duchownych bulwersują również doniesienia związane z planami niektórych radnych, którzy chcą zmniejszenia odległości punktu sprzedaży alkoholu względem szkół, kościołów. Księża piszą, że już w 2012 r. o problemie pijaństwa w Zakopanem donosiła prasa. "W Zakopanem alkohol przez cały rok leje się strumieniami, a wydatki na alkohol przewyższają dwukrotnie roczny budżet miasta" - przypominają duchowni.
"Mamy świadomość, iż na to niechlubne pierwsze miejsce w całej Małopolsce mają wpływ przyjeżdżający tu turyści, niemniej statystyka jest nieubłagana, a ona wskazuje, że rocznie na >>Górce<< u ojców jezuitów dobrowolnie, bez żadnego przymusu ślubuje trzeźwość 5 tys. osób dotkniętych tą chorobą, a przecież to nie wszyscy, którzy są uzależnieni i to wcale nie są wczasowicze tylko mieszkańcy Podhala" - oceniają księża proboszczowie.
Na łamach dzisiejszego wydania "Tygodnika Podhalańskiego" burmistrz Zakopanego Leszek Dorula nieco pokrętnie komentuje całą sprawę. - Z punktu widzenia biznesowego jestem za zwiększeniem koncesji na alkohol, ale ze względu religijnych jestem temu przeciwny - twierdzi zakopiański włodarz.
"Rzeka pijanej młodzieży przetaczającej się przez Krupówki, obraz siedzącego >>pijaczka<< zbierającego na >>jabola<< wpisują się na stałe w krajobraz spod Giewontu, podobnie jak na Krupówkach karczmy z ogródkami piwnymi wylewają się na ulicę, czy kluby GO-GO stają się wizytówką miasta Zakopane i atrakcją dla turystów" - piszą stanowczo zakopiańscy duszpasterze.
Kilka lat temu ks. Krzysztof Kocot, proboszcz i dziekan w Czarnym Dunajcu także krytykował publicznie władze samorządowe Czarnego Dunajca za zgodę na zwiększenie ilości koncesji na alkohol. Samorząd zgodził się, aby alkohol był sprzedawany w budynku starej szkoły, w odległości zaledwie kilku metrów od kościoła. Proboszcz publicznie napominał lokalnych dysydentów z ambony. Swojej decyzji jednak nie zmienili.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.