Zmartwychwstanie w zbiorach Muzeum Diecezjalnego. Figurki Zbawiciela - niesione podczas procesji rezurekcyjnej - później, przez cały okres wielkanocny, stoją przy ołtarzu i przypominają nam o cudzie zmartwychwstania.
Obok pustego grobu figurka Chrystusa Zmartwychwstałego oraz zapalony paschał to dwa najważniejsze symbole Wielkiej Niedzieli. Ustawione obok ołtarza przypominają wiernym o ofierze i wielkim dziele odkupienia dokonanym przez Jezusa. W zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu znajduje się kilka lipowych rzeźb Zmartwychwstałego.
– Najstarsza z nich pochodzi z ok.1400 r. – informuje Urszula Stępień, kustosz muzeum. – Jest to drewniana rzeźba wczesnogotycka, pochodząca z kościoła w Odrzywole. Pozostałe, z wyjątkiem jednej XVIII-wiecznej, datowane są na XVI i XVII stulecie. Większość wspomnianych dzieł trafiła do muzeum u początków jego tworzenia.
Intencją założycieli instytucji było ocalenie często niezwykle cennych dzieł sztuki sakralnej, które zagrożone były uszkodzeniem, czy wręcz unicestwieniem.
– XVIII-wieczna figura Chrystusa jest bardzo znamienna dla naszych zbiorów – podkreśla Urszula Stępień – ponieważ jej wygląd mówi o tym, że muzeum gromadziło i gromadzi nawet najmniejsze ślady przeszłości czasami w fatalnym stanie zachowania, które tutaj zyskują drugie życie. Poddawane restauracji, konserwacji, świadczą o gustach i talentach naszych przodków. Lipowa rzeźba trafiła do muzeum w fatalnym stanie. Była tak mocno nasączona wodą, że przypominała bardziej miękką gąbkę niż drewno. Ustawiona gdzieś pod gołym niebem, narażona została na bezwzględne dla lipowych rzeźb działanie czynników atmosferycznych. Zakonserwowana i utwardzona, cieszy oczy zwiedzających swym niezaprzeczalnym pięknem, skłaniając jednocześnie do zadumy nad śladami bezwzględnego przemijania, które nie omija również przedmiotów martwych.
Brak rąk, ubytki w podstawie, liczne spękania dodają jej swoistej dramaturgii. Trudno przejść obok tej rzeźby obojętnie, przyciąga bowiem wzrok nie tylko historią swego trwania, ale również niezaprzeczalnym pięknem, widocznym zwłaszcza w partii głowy. Rzeźba ta, podobnie jak pozostałe jej starsze odpowiedniczki, powstała w kręgu małopolskich warsztatów.
Proweniencja większości wspomnianych obiektów nie jest znana. – Figurka stojąca na półce, ukazująca właściwie już Chrystusa Zwycięskiego – Chrystusa Salwatora, została przekazana do naszych zbiorów z kościoła w Strzegomiu – mówi Urszula Stępień. – Trafiła do nas przed kilkoma laty, po odnalezieniu jej w trakcie prac konserwatorskich prowadzonych w strzegomskiej świątyni. Konserwatorzy uznali, że najlepszym miejscem dla niej będzie nasze muzeum.
Szczególnym pięknem wyróżnia się polichromowana rzeźba Chrystusa pochodząca z sandomierskiego kościoła ojców dominikanów. Na płaszczu okrywającym Zmartwychwstałego widoczny jest motyw przeciętego owocu granatu, który według Hrabanusa Maura odnosi się do krwi przelanej przez Chrystusa w dziele zbawienia. Jest zatem symbolem zmartwychwstania, nowego życia, ale również miłosierdzia otwartego na bliźnich.
– Motyw granatu, mający pasyjną wymowę, chętnie umieszczany był również na ornatach – dodaje Urszula Stępień.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...