- Tak, napiszcie o nim! To jest najdzielniejszy Ślązak! - mówi Gabrysia Klimek z Jastrzębia o swoim mężu. Możliwe, że ma rację.
Robert Klimek w 2014 roku w imieniu tysięcy mężczyzn witał obraz Matki Bożej na pielgrzymce do Piekar. Historia jego rodziny jest niezwykła.
On i Gabrysia są z rocznika 1973, mieszkają w Jastrzębiu. Pobrali się w 1998 roku. On – finansista, ona – pedagog szkolny i rodzinny. Jasnowłosa Gabi była aktywna, pracowała w czterech szkołach, uprawiała sporty. I nagle, trzy lata po ślubie, zachorowała. Lekarze postawili diagnozę: to rzadki nowotwór tkanki łącznej.
Mięśnie dziewczyny zaczęły odmawiać posłuszeństwa. W gorsze dni Gabi miała problem z utrzymaniem kubka z herbatą, a nawet z oddychaniem. Chemioterapia zniszczyła jej jajniki, lekarze mówili, że jest bezpłodna. – Na adopcję też nie mieliśmy szans ze względu na chorobę żony. My już się nawet nie modliliśmy o dziecko, tylko o uzdrowienia Gabrysi – wspomina dzisiaj Robert.
Przez osiem lat choroby Pan Bóg jednak w tej sprawie milczał. Ciekawe było za to, że Klimkowie mimo to przez te lata coraz bardziej się do Pana Boga zbliżali. Było to widać najbardziej u Roberta, który nie pochodzi z religijnej rodziny.
Jesteś w zdrowej ciąży
Aż przyszła wiosna 2009 roku. Po jedenastu latach małżeństwa i ośmiu latach ciężkiej choroby małżonkowie pojechali na kolejne badania do Instytutu Onkologii w Gliwicach. Gabi była w trakcie chemioterapii. Okazało się, że parametry jej krwi są wzorcowe. OB, od wielu lat na poziomie od 50 do 100, teraz wynosiło 17. Hormon prolaktyny, dotąd na potwornym poziomie od 200 do 250 – teraz wynosił 40. Oniemiały lekarz zlecił dodatkowe badania. A potem powiedział: „Niemożliwe stało się możliwe. 30 lat mojej praktyki lekarskiej to za mało, żebym wyjaśnił państwu, jak to się stało. Z medycznego punktu widzenia to nie powinno mieć miejsca. Będziecie rodzicami. Jest pani w zdrowej ciąży”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.