W Zamku Królewskim w podkrakowskich Niepołomicach otwarto wystawę ze zbiorów Muzeum Książąt Czartoryskich.
- Niezwykłe jest to, że wystawa ma charakter podobny do tej, jaka była w Puławach, gdy na początku XIX w. swój zbiór pamiątek narodowych, zaczątek kolekcji Muzeum Czartoryskich, tworzyła księżna Izabela z Flemingów Czartoryska - powiedział w czwartek 9 czerwca kustosz Janusz Wałek, kurator ekspozycji "Przeszłość Przyszłości. Czartoryscy Narodowi".
Ponieważ od 2010 r. trwa remont krakowskiej głównej siedziby Muzeum Książąt Czartoryskich, jego zbiory są na razie eksponowane w różnych miejscach kraju. Teraz przyszedł czas na Niepołomice, gdzie będzie można je oglądać od 10 czerwca do stycznia przyszłego roku.
- Mamy już doświadczenie w takich ekspozycjach. Gościliśmy m.in. zbiory Galerii Sztuki Polskiej XIX w. Muzeum Narodowego w Krakowie w czasie, gdy była remontowana jej siedziba w Sukiennicach - powiedziała Maria Jaglarz, dyrektor muzeum zamkowego.
- Zawiązała się jakaś historyczna pętla czasu. Można bowiem powiedzieć, że Czartoryscy goszczą w ulubionej rezydencji Jagiellonów, swoich krewnych - dodał pół żartem prof. Marian Wolski, prezes Fundacji Książąt Czartoryskich, do której należą eksponowane zbiory.
Wystawa unaocznia romantyczny charakter zbiorów z czasów księżnej Izabeli, gdzie rozmaitym dziełom sztuki towarzyszyły pamiątki po sławnych ludziach.
- Stąd, prócz cennych obrazów o tematyce religijnej i świeckiej, wyrobów rzemiosła artystycznego, m.in okazałych srebrnych tarczy renesansowych, są tu również relikwie Abelarda i Heloizy, średniowiecznej pary symbolizującej dozgonną miłość, czapka, w której cesarz Napoleon przekraczał Berezynę, kryształowa manierka XVI-wiecznego króla Francji Franciszka I, filiżanka, z której przed bitwą pod Wiedniem pił kawę wielki wezyr Kara Mustafa - wyliczał J. Wałek.
Nie zabrakło także polskich pamiątek historycznych: portretów Mikołaja Kopernika, króla Stefana Batorego, króla Zygmunta III, hetmana Stanisława Żółkiewskiego, szabel Tadeusza Kościuszki, księcia Józefa Poniatowskiego i gen. Karola Kniaziewicza, buławy któregoś z książąt Wiśniowieckich, buzdyganu księcia Jana Sapiehy, karacenowych XVII-wiecznych zbroi husarskich, m.in. po hetmanie Mikołaju Sieniawskim, eksponowanych obok portretów króla Jana III Sobieskiego i podkomorzego Zbigniewa Zbierzchowskiego, który w 1683 r. w bitwie pod Wiedniem prowadził próbny atak husarii.
Pokazano również cenne obrazy religijne, wśród nich dobrze wyeksponowane "Zwiastowanie" z 1517 r. - Ten piękny obraz wyszedł spod pędzla krakowskiego malarza o imieniu Jerzy. Znajdował się w ołtarzu wawelskiego kościoła św. Michała. Został w 1802 r. wydobyty przez ks. Izabelę Czartoryską z jego ruin - powiedział J. Wałek.
Zaprezentowano także m.in. "Chrystusa na majestacie" pędzla XIV-wiecznego malarza włoskiego Mariotta di Nardo i "Św. Katarzynę" Kulmbacha z 1512 r. oraz sceny z życia i męki Chrystusa, uchodzące za ołtarzyk króla Zygmunta Augusta.
Wśród obrazów o tematyce świeckiej warto wspomnieć m.in. "Brutusa i Porcję" z 1500 r. pędzla malarza z Werony i "Judytę z głową Holofernesa" Andrei Mantegni.
O twórcach zbiorów Czartoryskich przypominają zaś m.in. namalowany w 1790 r. w Londynie portret księżnej Izabeli Czartoryskiej, popiersie księcia Władysława Czartoryskiego i szkic konia do obrazu "Bitwa pod Grunwaldem" dedykowany przez Jana Matejkę księciu Władysławowi Czartoryskiemu.
- Wystawa jest bardzo wysmakowana, od razu wciąga widza - powiedział prof. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Zbiory Czartoryskich podczas powstania listopadowego zostały wywiezione do Paryża. W latach 70. XIX w. wnuk założycielki kolekcji książę Władysław Czartoryski przeniósł je do Krakowa, zakładając muzeum. W 1950 r. przyłączono je do Muzeum Narodowego jako osobny oddział. Obecnie zbiory należą do Fundacji Książąt Czartoryskich, która wraz z Muzeum Narodowym sprawuje nad nimi nadzór.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...