W Muzeum Narodowym we Wrocławiu można oglądać - po raz pierwszy wypożyczone do Polski - eksponaty z Muzeum Narodowego w Pekinie.
Na wystawie zobaczymy materialne skarby Chin z końca panowania dynastii Ming, z czasów pod pewnymi względami iście renesansowych.
W nauce trwał wówczas zastój, ale kwitły za to relacje handlowe, praktyki rzemieślnicze i artystyczne. Widać to na wystawie. Ponad sto obiektów pokazuje dawne Państwo Środka. Goście zaglądają do gabinetu urzędnika-erudyty, pełnego przyrządów potrzebnych w pracy kaligrafa. Podziwiają porcelanę, która potrafi zarówno zachwycić swoim artystycznym wyglądem, jak i do złudzenia przypominać produkt ze współczesnej fabryki. Przyglądają się kunsztownym rysunkom przedstawiającym uczniów Buddy, którzy swoim wyglądem przypominają postacie z całkiem dzisiejszych komiksów i powieści fantasy, pałeczkom służącym do towarzyskiej gry w zgadywanki. Dowiadują się o gospodarczym znaczeniu srebra i kulturowym jadeitu, kamienia uważanego za cenny ze względu na swoje znaczenie symboliczne i wyrafinowane piękno. Rzucają okiem na stare księgi, encyklopedie. Oglądając zagadkowe figurki i obrazy, przedstawiające panteony bóstw, próbują zrozumieć eklektyzm łączący różne nurty buddyzmu, konfucjanizm i taoizm.
Być może objaśnienia towarzyszące wystawie mogłyby być nieco obszerniejsze, by oglądający w większym stopniu mógł zrozumieć zawiłości miejsca i czasu. Prezentowane zabytki pochodzą z epoki, w których Europejczycy dotarli już na Daleki Wschód i prowadzono tam ożywioną działalność misyjną - informują opisy. Interesujące by były szersze objaśnienia. Warto budować mosty między bardzo rozbieżnymi tradycjami kulturowymi.
Wystawę "Życie mieszkańców Chin pod koniec panowania dynastii Ming" można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu do 11 marca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...