Świat królewskich dworów sprzed wieków, blask monet i pierścieni, korona, która zdobiła zapewne głowę księżniczki Blanki podczas jej ślubu z królewiczem Karolem, a to wszystko wplecione w historię… prac rozbiórkowych w Środzie Śląskiej w latach 80. XX w.
Historia tzw. Skarbu Średzkiego pełna jest intrygujących wątków. Dotyczy średniowiecznych dzieł wybitnych złotników, które budzą podziw precyzją i pięknem wykonania. W 30. rocznicę odkrycia skarbu mamy okazję podziwiać go w nowej odsłonie – po raz pierwszy prezentowane są wszystkie jego odnalezione części, Skarb Średzki można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu od 2 października do 30 grudnia – przy czym po raz pierwszy obejrzymy obok siebie zarówno klejnoty, jak i monety – te odnalezione w 1988 oraz w 1985 r. Korona, najbardziej charakterystyczny element skarbu, została ponownie zrekonstruowana, z wykorzystaniem nowo odnalezionych elementów. Elementy będące kopiami oryginałów wykonano na nowo, wykorzystując najnowsze techniki badawcze (badania wykonane w Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych w Muzeum Narodowym w Krakowie) – które pozwoliły na przykład ustalić dokładnie skład chemiczny oryginalnych materiałów.
Kosztowności prawdopodobnie stanowiły bankowy depozyt zastawny pochodzący z królewskiego skarbca Luksemburgów z Pragi – Śląsk wówczas należał do Korony Czeskiej, a wiadomo że Karol IV Luksemburski zaciągał pożyczki u bogatych kupców w Środzie Śląskiej.
Skarb tworzą: korona złożona z 10 segmentów, zapona z kameą z chalcedonu z przedstawieniem cesarskiego orła, zawieszki, zapinka z figurą ptaka, pierścienie, taśma zdobnicza, złote i srebrne monety. Na wystawie prezentowane są także dokumenty i rozmaite materiały upamiętniające wydarzenia sprzed 30 lat
– Najstarszy element skarbu to para zawieszek, pochodzących jeszcze z XII w. – mówi Jacek Witecki, kurator wystawy. – Widać tu ślady sztuki bizantyjskiej. Być może pochodzą z Sycylii, z południowych Włochy, z rejonu, gdzie wpływy bizantyjskie są bardzo mocne. Korona to element najpóźniejszy, datowana jest na pierwszą ćwierć XIV w. Być może pochodzi z warsztatów z Palermo, z Sycylii, albo związana jest z paryskim złotnictwem. Przy czym jedno drugiego nie wyklucza ze względu na zaangażowanie Francuzów w politykę południowowłoską i sycylijską. Jedność kulturowa w średniowieczu była o wiele głębsza niż na przykład dziś; wyroby z terenu Hiszpanii czy Francji mogły być bardzo podobne.
J. Witecki wyjaśnia, że tego typu korony były przechodnie – „nasza” mogła zdobić niejedną głowę. Jako właścicielkę korony ze Środy wskazuje się zwykle Blankę de Valois, pierwszą żonę Karola IV Luksemburskiego (przywiozła ona ze sobą do Pragi wiele precjozów, wiemy, że były wśród nich dwie korony i diadem) – ale nie ma pewności, że dla niej ta korona powstała. – Być może wykonano ją na przykład dla Elżbiety Przemyślidówny, nie wiadomo – mówi kurator. – Na pewno powstała na ślub – o czym świadczą charakterystyczne motywy. Na koronie znajdują się pierścienie, orły, fleurony, motywy dekoracyjne nawiązujące do „ogrodu miłości” – zgodnie ze średniowieczną poetyką. Swoje znaczenie mają kolory kamieni – dotyczą władzy, miłości, wegetacji. Korony ślubne mają bardzo bogatą tradycję. W prawosławiu zresztą do dziś ma miejsce koronowanie pary młodej.
Skarb Średzki przez większą część roku prezentowany jest w muzeum regionalnym w Środzie Śląskiej; przez jeden kwartał zobaczyć go można zwykle w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...