Szczyt melodramatycznego kiczu i powieściowego sentymentalizmu? A może jednak kawał europejskiej, XIX-wiecznej literatury? Jak to właściwie jest z Jane Austen i jej twórczością?
Kinowych i serialowych ekranizacji jej książek nie zliczy pewnie nikt. Analiz poświęconych jej pisarstwu również, a jak donosi tygodnik „The Economist”, niedawno, na angielskojęzycznym rynku, ukazała się kolejna pozycja. Tym razem jest to antologia tekstów, w której 33 wielkich pisarzy głowi się nad jednym pytaniem: dlaczego właściwie czytamy Jane Austin? Fenomenalny sukces i ogromna popularność dzieł owej starej panny z prowincji - jak ją określili brytyjscy dziennikarze - znalazły się w centrum rozważań między innymi Wirginii Wolf i Martina Amisa, których szkice i eseje znalazły się w „A Truth Universally Acknowledged: 33 Great Writers on Why We Read Jane Austin”.
Etykieta, mezalianse i zaloty ziemiańskich bohaterów oraz obyczajowość tej grupy społecznej rzecz jasna interesowała Austin, ale przecież autorka nie opisywała ich w sposób bezrefleksyjny. Poza ucieczką w atrakcyjny świat wyższych i średnich sfer, jej książki dają także sporo do myślenia. Poruszają wszak uniwersalne problemy i zawiłości ludzkiej natury, zaś królujące w nich cynizm, dystans i ironia, dodają kolorytu jej - uchodzącym często za „przegadane” - powieściom.
Także gdy idzie o formę, widzi się w Austin często prekursorkę powieści realistycznych, która dyskretnie agitowała w nich na rzecz większej emancypacji kobiet. Jej bohaterki naturalnie hołdują romantycznym modom i lekturom, widząc najczęściej w zamążpójściu cały sens swego prowincjonalnego życia. Jednak pamiętać należy także, iż w tle dominuje wspomniana tu już ironia i humor za pomocą których Austin piętnuje tego rodzaju mentalność. A że nie zawsze zwracamy na jej dowcipne dygresje uwagę?
Być może kluczowa jest kwestia przekładów z języka angielskiego, w których pewne niuanse i subtelności zostają przez tłumaczy po prostu „pogubione”. Ale problemem może być także fakt, iż najczęściej książki Austen znamy niestety tylko z ekranizacji, których twórcy większą uwagę przykładają do kostiumów i plenerów, niż do wierności dialogom z literackich pierwowzorów.
Skoro zaś mowa o plenerach, to warto w tym miejscu zaznaczyć, że na terenie posiadłości Hampshire, w której Jane Austen tworzyła swe powieści, dziś znajduje się ekskluzywny hotel Four Seasons, o czym jakiś czas temu donosił tygodnik „Stern”.
Jak zauważyli niemieccy dziennikarze: serwuje się tam dziś dania a la Austen, na które… biedna jak mysz kościelna autorka za życia nigdy nie mogła sobie pozwolić. Ba! Nie miała nawet własnego pokoju, dlatego zmuszona była pisywać w czasie nieobecności gości i innych członków rodziny w salonie, przy niewielkim stoliku.
Mimo wielu podobnych utrudnień, na kartach swych powieści ukazuje nam m. in. „jak nie dopuścić do wyścigu szczurów”, który niejako przeczuwała, a który obecnie zdominował nasze życie społeczne – jak trafnie zauważyła Marta Strzelecka w jednym ze swych tekstów poświęconych Austen, opublikowanych na łamach „Gazety Wyborczej”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.