Bartoszyce - kiedyś była tam jednostka wojskowa dla kleryków. Trafili do niej także alumni: Jerzy Popiełuszko, Eugeniusz Jankiewicz i Stefan Regmunt.
Dowództwo zdecydowało, że będzie to sprawa dla sądu koleżeńskiego. Ale wtedy już ja byłem wybrany jego przewodniczącym. Uznaliśmy, że jest to doskonała okazja, aby na forum osądzić cały system wychowawczy. Bo skoro żołnierz woli iść do więzienia niż odbywać ZOK, to coś tu jest nie tak. Na rozprawie pokazywaliśmy inne przykłady, które prowadziły do takiej postawy. Skompromitowaliśmy totalnie dowódców. W przerwie u dowódcy kompanii położyli pistolet na stół i usiłowali wymusić wyrok skazujący. Ale taki wyrok nie mógł zapaść. Nie było świadków, a więc słowo przeciw słowu, a wątpliwości tłumaczy się na korzyść oskarżonego – kończy ks. Jankiewicz, który razem z kolegami wydawał też w bartoszyckiej jednostce konspiracyjne pismo „Unitas”. Potem już jako kapłan pomagał na wiele sposobów „Solidarności” i strajkującym robotnikom. Bo wbrew zamiarom władz, kto przez to wojsko przeszedł (a z najbardziej spartańskich Bartoszyc odpadało niewielu alumnów), wiedział już, o co chodzi.
Pierwsza Komunia
Bp Stefan Regmunt: – Gdy byliśmy dłuższy czas na poligonie, przyjechał do nas ojciec duchowny ks. Adolf Sedlak i tam odprawił nam Mszę św. Z upoważnienia księdza prymasa otrzymaliśmy Najświętszy Sakrament. Mnie wyznaczono, abym Go przechował i w swoim namiocie zrobił całonocną adorację. Kiedy są warty, to nie było takie łatwe. Na początku byłem sam trochę niechętny, aby nie narażać Eucharystii na sprofanowanie. Ale potem zrozumiałem, że to ma sens. Wielu czołgało się do naszego namiotu i przez całą noc adorowało Najświętszy Sakrament, którego byliśmy gotowi bronić nawet fizycznie, gdyby chciał Go ktoś zbezcześcić. A rano, przed pobudką, pierwszy raz w życiu rozdałem Komunię św.
Wydawana „Jedność”
Ks. Eugeniusz Jankiewicz: – W kręgu kilku kolegów w kantynie dzieliliśmy się też swoimi zainteresowaniami, przemyśleniami i graliśmy w brydża. Tu zrodził się pomysł gazetki, którą nazwaliśmy „Unitas”, to znaczy jedność. Była to próba bronienia się przed działaniami destrukcyjnymi ze strony przełożonych. Był to też protest przeciw wulgaryzacji języka, która zaczęła się udzielać niektórym z nas. Wydaliśmy 12 numerów naszego miesięcznika. Najczęściej ja wychodziłem na ogół w nocy na plebanię w Bartoszycach. Koledzy markowali, że leżę w łóżku. Pisało się przez kalkę po 10 przebitek. Pisaliśmy o wszystkim. O liturgii, historii Kościoła i naszych sprawach. Nie była to górnolotna bibuła, ale była.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.