Piętnaście pierwszych ikon z Jawiszowic

Talent plastyczny nie był najważniejszy. A jednak każdy odkrył w sobie jakiś jego ślad. Pierwsi uczestnicy kursu pisania ikon w jawiszowickiej parafii św. Marcina zakończyli dziś pracę nad wizerunkiem Chrystusa Pantokratora.

Jak dodaje prowadząca, talent plastyczny na tym kursie nie był konieczny. - Najważniejsza jest strona duchowa. Kurs jest prowadzony tak, by każdy mógł popróbować swoich sił. Jeśli ktoś na przykład nie potrafi wykonać własnego rysunku, może skorzystać ze wzoru. Zaskoczeniem dla mnie było to, że większość osób mówiła na początku: ja nie mam żadnego talentu, ja nic nie potrafię. A okazało się, że każdy ma w sobie jakiś ukryty talent. To wspaniałe, że ludzie mogą się rozwijać, pokochać coś, czego wcześniej nie potrafili robić. Podczas kursu panował klimat wyciszenia, milczenia, medytacji. Uczestnicy mówili, że to było dla nich niezwykle ważne - mówi D. Jęczmyk. - Powstała między nam więź, wspólnota. I myślę, że pozostaniemy ze sobą w kontakcie, być może rozpoczniemy kurs drugiego stopnia - może z Matką Bożą.

Ks. Wiesław Mrowiec poblogosłwił uczestników kursu wykonanymi przez nich ikonami   Urszula Rogólska /Foto Gość Ks. Wiesław Mrowiec poblogosłwił uczestników kursu wykonanymi przez nich ikonami

Dlaczego ikona Chrystusa Pantokratora, Władcy Wszechświata? - Ona pozwala dotknąć wielu kwestii twórczych: malowania twarzy, dłoni, księgi, szaty - wyjaśnia prowadząca. - A jednocześnie Chrystus Pantokrator wskazuje na istotę ikony. Ona ma nas zbliżać do Boga, ma otwierać nas na duchowy świat, na Boga. Teologowie ikony często mówią, że nawet jeśli malujemy świętych, to zawsze jest to ikona przedstawiająca Boga, dlatego że święci są przebóstwieni - przez nich widać Boga. Dlatego zostali świętymi, ponieważ stali się obrazem Boga.

Jak dodaje Danuta Jęczmyk: - Ważne jest, by sobie uświadomić, że ikona nie jest zwykłym obrazem. Przez ikonę naprawdę Pan Bóg chce błogosławić i przez ikonę naprawdę możemy doświadczyć Bożej obecności. Jest wielkim bólem dla Kościoła, że część chrześcijan niekoniecznie pozytywnie się odnosi do obrazów przedstawienia Boga. Jakby troszkę ucinają sobie ważne skrzydło, które sam Pan Bóg nam daje - spójrzmy choćby na Mandylion, Całun Turyński, Matkę Bożą z Gwadelupy czy objawienia siostry Faustyny - sam Pan Bóg mówi, że chce, byśmy przez wizerunki przychodzili do Niego. To nie jest czczenie wizerunku, ale Tego, kogo ten wizerunek przedstawia.

Kolejny kurs podstawowy rozpocznie się dopiero w marcu, a już wszystkie miejsca zostały zajęte. Tym razem tematyką będzie Mandylion, który w tradycji wschodniej jest "ikoną nie ręką ludzką uczynioną". - Na pewno będziemy dużo bardziej dotykać oblicza Chrystusa, mistyki Kościołów Wschodnich, podróży przez historię - tłumaczy D. Jęczmyk.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości