Najsłynniejszy film Stephena Frearsa. I chyba jedyny w jego bogatej przecież filmografii, który można nazwać arcydziełem.
Ten nagrodzony trzema Oscarami obraz z 1988 roku jest ekranizacją XVIII-wiecznej powieści autorstwa Pierre'a Choderlosa de Laclos. Frears nie jest jedynym filmowcem, który przeniósł ją na wielki ekran (zrobili to m.in. Roger Vadim, czy Milos Forman), ale żadnemu z nich ni udało się nakręcić równie znakomitego filmu.
Reżyser dotyka dwóch wielkich tematów, które w sztuce pojawiają się co prawda od wieków, ale nadal (i pewnie tak już będzie zawsze) stanowią wielkie tajemnice ludzkiej natury. Jednym z nich jest zło, drugim miłość.
Ukazane w filmie zło, to zło „przez duże ‘Z’, wypreparowane do ostatecznej postaci i nie liczące się ze względami” pisał Zygmunt Kałużyński. Jego „reprezentantką” jest tu grana przez Glenn Close markiza De Merteuil.
Demoniczna, amoralna, okrutna, bezwzględna… - właśnie takie określenia pojawiają się w głowie na myśl o tej manipulatorze i intrygantce, która jedyną radość w życiu czerpie z niszczenia i kompromitowania innych (niewinnych!) ludzi.
W „złoczynność” pomaga jej wicehrabia de Valmont (John Malkovich), choć w nim akurat, z czasem, dokona się spora przemiana. Przez większość filmu to jednak on jest swoistym narzędziem markizy. Ona rzuca pomysłami, on je realizuje, uwodząc i rujnując reputacje kolejnych kobiet. Kobiet, które autentycznie go kochają.
Oczywiście jedne bardziej pociąga miłość fizyczna, inne marzą przede wszystkim o bliskości emocjonalnej (pokrewieństwie dusz). Valmont, jako zawodowy uwodziciel, jest w stanie zapewnić i jedno, i drugie, by, po czasie, bez jakichkolwiek skrupułów, porzucić zadurzone w nim arystokratki, ujawniając jednocześnie ich romanse.
Do czasu. Bo i jemu przydarzy się coś, czego w życiu by się nie spodziewał. Piękne i niepojęte uczucie zrodzi się także w nim, a wszystko dzięki madame De Tourvel (Michelle Pfeiffer), stanowiącej zupełne przeciwieństwo markizy De Merteuil.
Wspaniałe kostiumy i plenery oddające ducha epoki Oświecenia, rewelacyjna obsada (w filmie prócz wymienionych powyżej występują też m.in. Keanu Reeves i Uma Thurman), a przede wszystkim tematyka tego filmu (cud miłości, kontra zło absolutne, niewiadomo dlaczego dotykające niewinnych ludzi), sprawiają, że widzom jest dane obcować z dziełem mistrzowskim. I choć na końcu zło zostanie tutaj ukarane, to po seansie uświadomimy sobie, że po raz kolejny stanęliśmy w obliczu wielkiej tajemnicy zła. Zostaniemy bowiem z odwiecznym pytaniem: dlaczego? Po co się ono – owo misterium nieprawości - dokonało?
*
W niedzielę 15 marca o 21:35 film wyemituje TVP Kultura. Powtórka we wtorek, 17 marca o 3:10, na tym samym kanale.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...