Czyli romantyzm według pokolenia X.
Pokolenia, które właśnie reżyser tego filmu, Kevin Smith, tak błyskotliwie i zabawnie sportretował w swoim fabularnym debiucie – kultowych „Sprzedawcach” z 1994 roku.
Coś podobnego, choć już w zupełnie innej formie, oglądamy w nakręconej dekadę później „Dziewczynie z Jersey”. Kiedy film ten wchodził na ekrany, wielu uznało go za rozczarowanie. Widziano w nim wyłącznie kolejną komedię romantyczną, a nawet naiwne kino familijne.
Cóż, Smith czerpie tu oczywiście pełnymi garściami z konwencji tych dwóch, niezwykle popularnych gatunków filmowych, ale wciąż przecież opowiada o „iksach”. O dylematach i ideałach ludzi z pokolenia X, choć tym razem głównym bohaterem jest ktoś, kto o nich zapomniał.
Wciela się w niego Ben Affleck, który gra człowieka zaczynającego robić wielką karierę w Nowym Yorku, w showbizensie. Ale po śmierci żony przy porodzie, jest zmuszony zająć się przede wszystkim nowonarodzoną córką. Wraca więc do New Jersey, przyjmuje pracę zdecydowanie poniżej jego możliwości i aspiracji, córeczkę zaś wychowuje wspólnie ze swoim ciężko, fizycznie pracującym ojcem.
Życiowa porażka? Zesłanie? Dopust Boży? Początkowo tak właśnie postrzega to, co mu się przydarzyło. Bo przecież tak dobrze mu szło w nowojorskim wyścigu szczurów, a tu nagle znowu to przeklęte New Jersey, z którego tak bardzo chciał się wyrwać do wielkiego świata. Z czasem okazuje się jednak, że jego mała ojczyzna ma mu do zaproponowania dużo, dużo więcej niż mamiący go i kuszący, mityczny niemalże Nowy York.
Rodzina, przyjaciele, ulubiona wypożyczalnia (tu jeszcze z filmami na kasetach VHS) – to wszystko od zawsze było i jest tutaj. Także tutaj będzie mu dane ponownie się zakochać…
W „Manhattanie” Woody Allen składał swoisty, filmowy hołd Nowemu Yorkowi. W „Dziewczynie z Jersey” Smith robi to samo dla New Jersey, serwując nam przy okazji sympatyczne, krzepiące, podnoszące na duchu kino. Po raz kolejny przypominające słynny couplandowski slogan, że „można też mniej” i nic się przy tym nie traci. A wręcz przeciwnie. Najczęściej jeszcze sporo zyskuje.
Film można oglądać także on-line. Na pl.chili.com lub w iTunes.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...