A może można inaczej?
Żyć, pracować, funkcjonować, myśleć, działać… Ten nakręcony w 1996 roku przez Camerona Crowe film, daje taką nadzieję. Idealizm? Naiwność? Utopia? Nawet jeśli, to podane jest to wszystko w tak fajny i sympatyczny sposób, że nie sposób się tym filmem nie zachwycić. Nie cieszyć. Bo autentycznie krzepi!
Oto odnoszący wielkie sukcesy manager gwiazd sportu postanawia zmienić reguły gry. Dotąd jego agencję interesował wyłączne zysk i wzrost. Więcej klientów = więcej kontraktów = więcej pieniędzy. Proste i logiczne. Ale coraz mniej satysfakcjonujące. Bo między agentami, a sportowcami nie ma już właściwie żadnych relacji. Są tylko warunki umów do obgadania i tony papierów do podpisania. Załatwisz jednego, pędzisz do drugiego. I tak w koło Macieju. Wygrywa ten, kto umiera najbogatszy.
Jak to kiedyś powiedział profesor Jerzy Żyżyński:
Liczy się finansowa transakcja, nawet krótkookresowa, z godziny na godzinę, na której można zarabiać pieniądze, a nie liczy się związek między ludźmi i zaspokajanie ich potrzeb.
Jerry Maguire (grany przez Toma Cruise’a), chce to zmienić. Postawić raczej na jakość usług, nie na ilość. Towarzyszenie sportowcom (bycie z nimi), doradzanie im, solidna analiza i zaangażowanie - także w ich sprawy rodzinne. Oto jest metoda! – zdaje się mówić bohater. Niestety, inni uczestnicy wyścigu szczurów patrzą na niego, jak na szaleńca. Wkrótce traci więc pracę w firmie i zaczyna wszystko od nowa. Wsparcie ma wyłącznie w swojej asystentce (w tej roli Rene Zellweger), która jednak samotnie wychowuje dziecko, co oznacza, że nie może być na każde jego zawołanie.
Jerry z czasem doceni także i to: że więzi rodzinne są najważniejsze. Co zresztą regularnie uświadamiać będzie mu jego jedyny - jak na razie – klient Rod Tidwell (wcielający się w niego Cuba Gooding Jr. otrzymał za tę rolę Oscara).
Ale nie tylko dla jego kreacji aktorskiej warto zobaczyć ten film. Np. chemia między Criuse’em, a Zellweger jest wyjątkowa i kto wie, czy to nie najsympatyczniejsza ekranowa para lat’90. A skoro mowa o latach ’90, to przecież „Jerry Maguire”, swoim przesłaniem, także wpisuje się/bardzo ciekawie realizuje ideały pokolenia X. Podobnie jak wcześniejsi „Sprzedawcy”, czy późniejszy „Buntownik z wyboru” – inne kultowe filmy tamtej dekady.
*
Film można oglądać on-line na wielu polskich platformach streamingowych.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...