Przyszłość Domu na Dołkach - najcenniejszego obok klasztoru klarysek zabytku Starego Sącza - ma mglistą przyszłość. Z paru powodów.
GRZEGoRZ BRoŻEk/GN
Dom na Dołkach
To jeden z najcenniejszych zabytków w Starym Sączu
Położona na rynku piękna kamienica w stylu węgierskim sprzed 400 lat mieści muzeum regionalne z cennymi zbiorami, m.in. pamiątkami po klasztorach fundowanych przez św. Kingę.
- Niestety, jest w dramatycznym stanie. Dach przecieka, tynk odpada, nie ma ogrzewania. Decyzja o jego remoncie zapadła dosłownie w ostatniej chwili - mówi Andrzej Długosz, kustosz muzeum. Na razie zaczął się remont dachu. Nakazał go konserwator.
- Polega on na wymianie gontów także na przybudówce, naprawieniu kominów - mówi Marian Cycoń, burmistrz miasta. Roboty zaczęły się z nakazu, ale samorząd chętnie i bez tego zadbałby o budynek, gdyby był jego właścicielem, a jest tylko w połowie.
Kamienica należała niegdyś do bogatej rodziny żydowskiej Steinreichów, która prowadziła w tym miejscu winiarnię. Spadkobiercy żyją w Izraelu. - Staramy się od lat o uregulowanie stanu prawnego, odzyskanie Domu na Dołkach, tymczasem sprawy się komplikują, bo niedawno urodziła się dziewczynka, na którą również przechodzi masa spadkowa - mówi M. Cycoń.
Może się zatem okazać, że miasto wyremontuje kamienicę, której nie uda się odzyskać, choć samorząd jest dobrej myśli.
Od 2018 r. szopkarstwo znajduje się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO.
W Polsce można wydawać książki dr. Dariusza Ratajczaka, znanego z kwestionowania Holokaustu...