Bywali hetmanami, biskupami, senatorami. Jeden z nich był zaś wybitnym arcybiskupem krakowskim. Pamiątki rodu można oglądać na Wawelu.
Mówił, że pisanie to nie jest sprawa inteligencji, tylko przeżywania. Gryzło go, że na krótko, ale dał się zwieść komunistom. Jego „Dzienniki” dowodzą, że szukał Boga i sprawiało mu to duże trudności.