Chleb
Rzucać ziarno, które będzie chlebem
Na przeryte ostrym pługiem pole
Strugi potu wylane w mozole
Pod bezchmurnym Twoim Panie niebem.
Czekać czasu, kiedy źdźbło zielone
Pozłacanym ziarnem się wykłosi
Kiedy deszczyk czerwcowy je zrosi
Zmyje z kłosów potu krople słone.
A gdy wreszcie czas żniwa nastanie
Gdy pod kosą gęsto zboże pada
Wiąże snopy wesoła gromada
Dziękczynienie racz przyjąć o Panie.
Nie zabraknie powszedniego chleba
Gdy do odrzwi ubogi zapuka
W tym się przecież zasadza nauka
O najprostszej drodze do nieba.
Czy pamiętasz jak nad jeziorem
Przez Jezusa bochnów chleba parę
Nasyciło i przyniosło wiarę
Spełnioną w Czwartek Wielki wieczorem.
Słowa
Słowo, zaklęta myśl czarownika
Wyzwolona przez usta
Przebrzmiewająca w czasie
Słowo dobre chleb pierwszego wypieku
Smak jesieni na ustach
I sytość natury
Słowo złe, cierpki owoc gniewu
Czarna zaraza
Dławiąca krtań duszy
Słowo honoru fundament Ojczyzny
Związany krwią
Użyźniającą ziemię
Słowo hańby dźwięk judaszowych srebrników
Jak pokrętny bluszcz
Omotający sprawiedliwość
Słowo ważkie kula u nóg galernika
Pocisk skierowany w serce
Zabijający niepokój
Słowo lekkie kobieta tańcząca na wietrze
Przelotny motyl
Piękność bezużyteczna
Słowo pokoju spływający z nieba gołąb
Niosący w dziobie
Zieleń nieśmiertelności
Słowa, słowa, układające się w zdania
Mogące zabić
Lub dać życie.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.