Symbol pokolenia dzieci-kwiatów, jeden z najbardziej wpływowych muzyków lat 60. Jimi Hendrix urodził się 70 lat temu. Autor takich utworów jak "Purple Haze" i "The Wind Cries Mary" uważany jest za najważniejszego gitarzystę rockowego w historii.
Jimi Hendrix był idolem nie tylko innych muzyków rockowych, modelujących swoje brzmienie na jego wzór, jak gitarzyści John Frusciante i Mike McReady. Do inspiracji pracą gitarzysty przyznawał się także trębacz Miles Davis i malarz Jean-Michel Basquiat. Davis wspominał w swojej autobiografii, że Hendrix był niezwykle nieśmiały i niepewny własnych umiejętności. "Wstydził się, ponieważ nie potrafił czytać nut" - twierdził trębacz.
Hendrix urodził się 27 listopada 1942 roku w Seattle. Był pochodzenia afro-amerykańskiego, irlandzkiego i indiańskiego (jego prababka, Zenora należała do plemienia Czirokezów, pradziadek był Irlandczykiem) "Byłem zbyt biały dla czarnych i zbyt czarny dla białych" - wspominał.
"Zawsze kiedy wychodziłem, kazałem mu sprzątać sypialnię. Kiedy wracałem, znajdywałem przy łóżku mnóstwo witek z miotły. Pytałem go: +Nie zamiotłeś podłogi?+. +Zamiotłem+ - odpowiadał. Później odkryłem, że siadał przy łóżku i szarpał miotłę, jakby grał na gitarze" - wspominał w filmie dokumentalnym "Hendrix" ojciec gitarzysty.
Pierwszym instrumentem Jimi'ego Hendrixa była harmonijka ustna, na której uczył się grać bluesa. W wieku 15 lat kupił za 5 dolarów pierwszą gitarę akustyczną. W szkole najgorsze oceny zbierał na lekcjach muzyki.
W 1957 roku zobaczył w Seattle koncert Elvisa Presleya, po którym zdecydował się na karierę muzyka. W kolekcji płytowej swojego ojca znalazł nagrania mistrzów bluesowych, Muddy'ego Watersa i B.B. Kinga.
Nauka gry na gitarze szła mu bardzo sprawnie. Z pierwszego, bezimiennego zespołu młody gitarzysta wyleciał jednak za błaznowanie.
Hendrix miewał kłopoty z prawem - dwukrotnie został aresztowany za kradzież samochodu. Dostał do wyboru odsiedzenie dwuletniej kary w więzieniu lub zaciągnięcie się do armii. Służył w 101. Dywizji Powietrznodesantowej. Został zwolniony po roku, na skutek urazu kręgosłupa podczas skoku spadochronowego.
Po powrocie ze służby nadal interesowała go wyłącznie muzyka. Występował w zespołach Sama Cooke'a i Little Richarda, który ostatecznie zwolnił gitarzystę, twierdząc, że w jego zespole jest miejsce tylko na jedną gwiazdę. W 1965 roku przeprowadził się do Nowego Jorku. Zamieszkał w dzielnicy bohemy, Greenwich Village, występował w "Cafe Wha?".
W 1966 roku poznał Lindę Keith, partnerkę gitarzysty The Rolling Stones, Keitha Richardsa. Dziewczyna była pod wrażeniem talentu Hendrixa i przedstawiła go Chasowi Chandlerowi, byłemu basiście grupy The Animals. Za jego namową gitarzysta zgodził się wyjechać do Londynu, gdzie wokół niego miał powstać nowy zespół. Tworzyli go perkusista Mitch Mitchell i basista Noel Redding. Grupa przyjęła nazwę The Jimi Hendrix Experience.
W ciągu zaledwie kilku miesięcy The Experience stała się jedną z najbardziej znanych londyńskich grup. Popularność zapewniły im przeboje "Hey Joe" i "Purple Haze". Na ich koncerty przychodzili muzycy z The Beatles i The Rolling Stones. 31 marca 1967 roku Hendrix po raz pierwszy podpalił swoją gitarę na scenie. "Poświęcam dla publiczności coś, co kocham najbardziej. Kocham moją gitarę" - tłumaczył w wywiadach.
W 1967 roku grupa debiutowała płytą "Are You Experienced?", na której znalazły się takie utwory jak "Hey Joe", "Foxy Lady" i "Red House". W Anglii album odniósł wielki sukces, plasując się na drugim miejscu najpopularniejszych krążków.
W 1967 roku Hendrix wrócił do Stanów, by zagrać podczas festiwalu w Monterey. Wystąpił u boku m.in. Janis Joplin, Simona & Garfunkela i The Who. Hendrix zakończył występ podpalając i roztrzaskując gitarę na scenie.
Sukces przyszedł ogromnym kosztem: "Publiczność czekała na Jimi'ego, który skakał po scenie, walił we wzmacniacze i podpalał swoją gitarę. Ale nie można było robić tego każdej nocy. Chodziliśmy wkurzeni, naćpani i wykończeni" - wspomina tamten okres basista Noel Redding. Muzycy coraz śmielej eksperymentowali z narkotykami.
Kolejne krążki Hendrixa - "Axis: Bold As Love" oraz "Electric Ladyland" - zawierały muzyczne kamienie milowe muzyki rockowej, m.in. hendrixowską interpretację "All Along The Watchtower", przesyconego biblijnymi odnośnikami utworu Boba Dylana. Gitarzysta coraz bardziej dominował nad kolegami. Część partii basowych, a nawet perkusyjnych, do "Electric Ladyland" nagrał osobiście.
Wkrótce The Experience przestało istnieć, a gitarzysta zaczął pracę z dawnym kolegą z wojska, basistą Billym Coxem oraz perkusistą Buddym Milesem. Nazwali się The Band of Gypsys.
W 1969 roku (jeszcze z udziałem Mitchella) Hendrix dał słynny koncert dla 300 tys. osób podczas festiwalu Woodstock. Wykonał tam kontrowersyjną wersję hymnu amerykańskiego, za co spotkała go krytyka środowisk konserwatywnych.
W tym samym roku Band Of Gypsys wystąpił na rejestrowanym koncercie w Nowym Jorku. Grupa nawiązywała do bluesowo-funkowych tradycji muzycznych. Hendrix starał się zdobyć przychylność czarnoskórej publiczności, zarzucającej mu wykonywanie "białej muzyki".
Zespół wydał koncertową płytę i rozpadł się po fiasku występu w Madison Square Garden. Hendrix, pod silnym wpływem LSD, po wykonaniu kilku utworów usiadł na scenie i odmówił dalszej gry.
W 1970 roku dał swój ostatni wielki koncert, przed 600-tysięczną publicznością, zamykając festiwal na Isle of Wight. Stawał się coraz bardziej nieprzewidywalny: koncert w szwedzkim Aarhus zakończył po zaledwie trzech piosenkach. 18 września 1970 roku zmarł w nocy, na skutek komplikacji po zażyciu środków nasennych.
Dziś jego albumy plasują się w czołówce klasyfikacji magazynu "Rolling Stone" 100 najważniejszych płyt w historii. Sam Hendrix jest pierwszy w kategorii "najlepszy gitarzysta".
W 1997 roku na elewacji londyńskiego domu Hendrixa odsłonięto Niebieską Tablicę English Heritage, agendy rządu brytyjskiego opiekującej się zabytkami budownictwa w Anglii. Odsłaniający tablicę Pete Townshend powiedział: "Potrzeba było gitarzysty do tego odsłonięcia. Jestem bardzo dumny, że przypadł mi taki zaszczyt".
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.