"Dziadek z Wehrmachtu" to tytuł projektu nagrania i archiwizacji wspomnień byłych żołnierzy Wehrmachtu pochodzących z terenów Polski. "Wspomnienia te wychodzą poza schemat ofiary lub sprawcy" - podkreślają autorzy projektu m.in. z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Do tej pory udało się nagrać wspomnienia ponad 30 żyjących dziś w Polsce b. żołnierzy niemieckich, którzy brali udział w II wojnie św. - podali historycy Karolina Żłobecka i Marcin Jarząbek, którzy w środę przedstawili wstępne wyniki projektu na odbywającej się w Warszawie międzynarodowej konferencji naukowej z cyklu "Genealogie pamięci". Badacze ci, związani m.in. z Fundacją Ośrodka Karta i Instytutem Historii UJ, poinformowali, że pierwsze fragmenty nagranych wywiadów będą udostępnione w styczniu 2013 r. m.in. na portalu www.audiohistoria.pl.
W czasie drugiej wojny światowej - jak przypomniał Jarząbek - w niemieckim wojsku służyło ok. 500 tys. obywateli dawnej Rzeczypospolitej, której obszary następnie wcielono do III Rzeszy. Historyk dodał, że w Wehrmachcie walczyli też przedwojenni obywatele Niemiec ze Śląska, Prus Wschodnich i Pomorza Gdańskiego, którzy w wyniku zmian granic w 1945 r. stali się mieszkańcami Polski Ludowej.
"W powojennej Polsce po 1945 r. wspomnienia polskich obywateli służących w Wehrmachcie siłą rzeczy nie mogły stać się częścią pamięci zbiorowej i raczej nie wychodziły poza rodzinne, lokalne lub środowiskowe ramy pamięci" - zaznaczył Jarząbek.
Porównał przy tym Polskę do Niemiec. O ile w Niemczech, zwłaszcza w ostatnich 25 latach, odbyła się publiczna dyskusja o odpowiedzialności niemieckiej armii i poszczególnych żołnierzy, o tyle w Polsce - jak tłumaczył - można mówić o braku publicznego zainteresowania "wątkiem służby w Wehrmachcie". Dopiero w 2005 r., gdy podczas wyborów prezydenckich poruszono temat dziadka z Wehrmachtu obecnego premiera Donalda Tuska, problem ten został przypomniany.
Historycy, którzy podczas wystąpień przedstawili dwie narracje b. żołnierzy Wehrmachtu, zwrócili uwagę, że ich projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem dawnych żołnierzy Wehrmachtu. "Polacy w Wehrmachcie to temat tabu, obawialiśmy się, że weterani nie będą chcieli z nami rozmawiać. Tymczasem po rozpoczęciu pracy nad projektem dostaliśmy dużo nowych kontaktów i poza dotychczasowymi nagraniami możemy udokumentować losy kolejnych 30 osób" - mówiła Żłobecka.
"Wspomnienia byłych żołnierzy Wehrmachtu, niezależnie od tego, czy bardziej się oni identyfikują z polskością, czy z niemieckością, nie dają się zamknąć w schemacie ofiary lub sprawcy" - oceniła badaczka.
Dokumentacyjna praca nad polskimi b. żołnierzami Wehrmachtu - jak podkreślają historycy - nie wiąże się "ani z ich ocenianiem, ani z wartościowaniem"; apelują o pomoc w uzyskaniu kontaktów do weteranów. "Chcielibyśmy zapisać przeszłość pokolenia naszych dziadków i spróbować ją zrozumieć, aby móc z empatią przekazać nieproste historie takimi, jakimi są one dla nas, którzy mają szczęście żyć w zupełnie innej Europie niż ta, w której oni dorastali" - zgadzają się badacze i dodają, że jesienią 2013 r. planują otarcie wystawy, której podstawą będą zarejestrowane wywiady.
Projekt historii mówionej "Dziadek z Wehrmachtu" prowadzi stowarzyszenie Genius Loci-Duch Miejsca z Rudy Śląskiej oraz gliwicki Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej we współpracy z Archiwum Historii Mówionej realizowanym w Domu Spotkań z Historią we współpracy z Fundacją Ośrodka Karta w Warszawie.
Nad konferencją z cyklu "Genealogie pamięci", która odbyła się w dniach 26-28 listopada, patronat medialny sprawował m.in. Portal Historyczny PAP www.dzieje.pl. Podczas jej trwania badacze poruszali tematy pamięci o migracjach ludności (m.in. deportacje i przesiedlenia Polaków), zmiany granic w XX wieku (Indie-Pakistan), procesów rozliczeń z przeszłością i pojednania (na przykładzie Rwandy, Peru i Niemiec), wykorzystania pamięci do celów politycznych (na Ukrainie, w Egipcie), pamięci mniejszości (Tatarów krymskich, Romów, starowierców), pamięci o wielokulturowości miast (Białystok, Lublin).
"Genealogie Pamięci" to rozpoczęty w 2011 r. projekt Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność, realizowany wspólnie z Instytutem Socjologii UW, Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej i Freie Universitaet Berlin (Wolny Uniwersytet w Berlinie).
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.