Grupy teatralne, zespoły taneczne, kapele ludowe, spotkania z rękodzielnikami oraz wystawy – wszystko to można było obejrzeć podczas Dnia Kaszubskiego, który odbył się w Słupsku.
Słupska Szkoła Podstawowa nr 2, w której na co dzień odbywają się również lekcje języka kaszubskiego, tym razem zamieniła się w kaszubską chëcz, w której nie zabrakło ani gości, ani tradycji, ani tym bardziej kulinarnych pyszności. Zobaczyć można było wystawy eksponatów z Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie oraz kaszubskiego rękodzieła i literatury. Wystąpiły także zespoły folklorystyczne między innymi z Lipnicy, Tuchomia, Lęborka i Słupska, a młodzież przygotowała spektakle teatralne dotyczące Kaszub - oczywiście w języku kaszubskim.
- Najważniejszym kapitałem kaszubskim są dzieci. Od ponad 50 lat wiele działań zrzeszenia ukierunkowanych jest właśnie na edukację i wychowywanie młodego pokolenia do bycia porządnymi obywatelami, dobrymi mieszkańcami swoich małych ojczyzn. To budujący obraz, kiedy widzi się takie zaangażowanie. Wiem, że to przyniesie wspaniałe owoce w postaci wspaniałych obywateli tego miasta - mówił podczas otwarcia Dnia Kaszubskiego w Słupsku Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Najmłodsi mieli także okazję wziąć udział w warsztatach: hafciarskich, prowadzonych przez Henrykę Jurałowicz-Kurzydło, słupską hafciarkę oraz kulinarnych, na których Rafał Niewiarowski, właściciel usteckiej restauracji Dym na wodzie zdradzał tajniki przygotowania doskonałego ciasta drożdżowego.
- Jestem dumna, że w mieście, z którym jestem związana, a w którym styka się tak wiele kultur, możemy świętować też kaszubskość. Kaszubskość to coś, noszę bardzo głęboko w sercu, coś, co urodziło się w miejscu, w którym się wychowaliśmy. To nasza tożsamość nas kształtuje. Jan Paweł II skierował do Kaszubów słowa, które ostatnio, z okazji niedzielnej uroczystości wielokrotnie mogliśmy znów usłyszeć: strzeżcie tych wartości i tego dziedzictwa, które stanowią o waszej tożsamości - mówi Karolina Keler, główny motor napędowy przedsięwzięcia.
- To właśnie poczucie naszej tożsamości jest powodem tego, co dzisiaj można było oglądać i wysłuchać - dodaje wiceprezes słupskich Kaszubów.
Jak przyznaje, kaszubskość powoli staje się modna. Potwierdza to liczba dzieci, które uczy języka kaszubskiego w dwóch słupskich szkołach: SP nr 2 i gimnazjum nr 6.
- W podstawówce uczy się 84 dzieci, od zerówki do klasy szóstej. Jest też 24 gimnazjalistów. W klasach młodszych zdecydowanie łatwej uczyć języka kaszubskiego, bo dzieci zwyczajnie chcą się bawić tą kulturą i chłoną ją błyskawicznie. W klasach starszych jest to dodatkowy przedmiot, dodatkowe trzy godziny w tygodniu, ale też nie brakuje im entuzjazmu – chwali swoich uczniów. To, czego się nauczyli mieli okazję zaprezentować na scenie tańcząc, śpiewając i opowiadając o zwyczajach kaszubskich.
Dzień Kaszubski był znakomitą okazją do poznania kaszubskiej kultury, ale też pretekstem do dyskusji o tożsamości, historii i tradycji Pomorzan.
- W Słupsku Kaszubów czystej krwi jest ok. 5 tys. Z małżeństw mieszanych ok. 15 tys. To dość liczna, choć mało widoczna społeczność, bo wiele osób wciąż jeszcze niezbyt chętnie przyznaje się do korzeni. Długo powiedzenie do kogoś „ty Kaszubie” było uważane za obraźliwe. Teraz to się zmienia - przyznaje Jan Dobrzyń, prezes słupskiego oddziału ZK-P.
- Jest coraz więcej ludzi chętnych do poznawania tej kultury, a my, kiedy idziemy po ulicy w tradycyjnych strojach, wzbudzamy życzliwe uśmiechy, a nie grymasy. Chwalmy się i bądźmy z tego dumni. I odgrzebujmy, co się da. Bo jeśli odejdą ci, którzy jeszcze potrafią grać, śpiewać, haftować i nie będą mieli następców, to ta kultura zginie. Będzie jedynie wzmianką w przewodnikach - przekonuje i zaprasza na 11 maja do kościoła pw. św. Jacka w Słupsku, gdzie o godz. 14 będzie sprawowana Msza św. w języku kaszubskim.
Organizatorami Dnia Kaszubskiego w Słupsku było Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie we współpracy ze Szkołą Podstawową nr 2 w Słupsku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.