W wielu starych świątyniach diecezji czujemy się jak na cmentarzu. Epitafia i nagrobki są znakiem , że tuż obok ktoś pokornie czeka na zmartwychwstanie.
Katedra w Płocku, kolegiata w Pułtusku, bazylika w Czerwińsku oraz wszystkie kościoły zakonne i pozakonne w diecezji, wreszcie wiele innych starych świątyń kryją w sobie szczątki tych, którzy je budowali, w nich się modlili i dobrze im się przysłużyli. Przecież już w samym znaczeniu słowa „kościół” kryje się rdzeń „kości”, a więc „zbudowany na kościach”. W wielu przypadkach jest to znaczenie dosłowne i prawdziwe.
W krypcie i na epitafium
Przez wieki miejscem grzebania zmarłych były cmentarze przykościelne. W większości były to mogiły ziemne, które z czasem niszczały, a na ich miejscu powstawały nowe. Tylko zasłużeni mieli swoje pomniki lub byli grzebani w podziemiach kościoła. Tak jest np. w Miszewie Murowanym: pod kaplicą św. Anny znajduje się krypta grobowa, a na ścianach kaplicy epitafia zmarłych dawnych kolatorów parafii, którzy prawdopodobnie zostali pochowani w tym miejscu.
Podobnie jest w Orszymowie, gdzie pod kościołem został pochowany budowniczy wcześniejszej świątyni ks. Kazimierz Stanisław Barcikowski. W XVIII wieku własnym kosztem wzniósł on od fundamentów nowy kościół. Również w Kępie Polskiej n. Wisłą, gdzie pod prezbiterium są groby Klemensa Nakwaskiego – fundatora świątyni, jego żony Zuzanny z Gambartów oraz 9 innych osób z rodziny Nakwaskich.
Z kolei w Staroźrebach, w krypcie pod prezbiterium, pochowany jest ks. hrabia Karol Stadnicki, kolator tej świątyni z początku XX wieku. Uwagę zwracają także liczne epitafia w kościele parafialnym w Radzyminie k. Płońska. Przez wieki na ścianach umieszczano różne tablice poświęcone członkom rodzin związanych z parafią: Dobrzelewskich, Jaworowskich, Moczarskich i Waśniewskich.
Gdzie biskupi i książęta
Wymieniając kościoły, które stały się również miejscem pochówku, nie można nie wspomnieć płockiej katedry. Tu przez wieki grzebano biskupów, książąt mazowieckich i duchowieństwo katedralne.
„Przy przebudowie kościoła na początku wieku XX-go, po podniesieniu marmurowej posadzki, łatwo było stwierdzić, że podziemia jego, od głównych drzwi począwszy, aż do prezbiterium włącznie, są przepełnione kośćmi” – zapisał abp Antoni Julian Nowowiejski w monografii historycznej o Płocku.
Wśród tych wszystkich miejsc pochówku, zidentyfikowanych i anonimowych, szczególnymi są groby Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. Abp Nowowiejski opisuje kolejne pochówki władców, które miały miejsce za czasów bp. Andrzeja Noskowskiego i bp. Michała Prażmowskiego. O ostatnim z nich, z 1825 roku, tak pisał: „Po ukończeniu Mszy św. i po odśpiewaniu konduktu, szanowne szczątki przez obecnych pierwszych urzędników krajowych nad grób pod kaplicą będący przeniesione zostały; poprzedzili je JW. kasztelan senator Nakwaski, niosąc koronę, a JWW. jenerałowie Cichocki i Giełgud, niosący berło i miecz” – a był to przecież czas zaborów.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...