W niedzielny wieczór, podczas finału 16. Festiwalu Tańców Dworskich "Cracovia Danza", krakowski Rynek Główny zawirował w tańcu. Pawanę zatańczyć mógł każdy.
I rzeczywiście, tańczyli wszyscy, bez względu na wiek, pochodzenie, kolor skóry czy stopień znajomości trudnej sztuki tańca. "Raz, dwa, trzy, dostaw! Raz, dwa, trzy, w prawo! Raz, dwa, trzy, w lewo!" - zgodnie odliczały młode pary, w sobie (i tańcu) zakochane oraz dojrzali, lecz pełni energii seniorzy, którzy smak życia znają już doskonale; małe dzieci z rodzicami i nastolatki nieśmiało spoglądające na to, co robią inni; mieszkańcy Krakowa i turyści z różnych stron Polski i świata. Byli Polacy, Włosi, Francuzi, Anglicy, Niemcy, Japończycy. W tany dała się nawet porwać siwiuteńka starsza pani, z siatką przerzuconą przez ramię, której oczy błyszczały radośnie, jak gdyby właśnie przypomniała sobie najpiękniejsze chwile ze swojej młodości...
- Coś wspaniałego! W Krakowie jesteśmy od tygodnia, zwiedzamy i podziwiamy miasto i okolice. O Festiwalu Tańców Dworskich "Cracovia Danza" dowiedzieliśmy się z plakatów i przyszliśmy dziś najpierw na fantastyczny spektakl, a po nim zostaliśmy na bal. Bardziej z ciekawości niż z chęci tańca, bo nie znamy kroków tych tańców, ale okazuje się, że to nic nie szkodzi - uczą się wszyscy, a "co i jak" pokazują zawodowcy. Takiej imprezy pod Wawelem się nie spodziewaliśmy, ale to superpozytywne zaskoczenie! - mówili zachwyceni Magda i Janek, którzy na wakacje do Małopolski przyjechali z Gdańska.
- Fantastyczna sprawa! Tańczyć w blasku księżyca, przed Sukiennicami, w historycznym Krakowie, to niezapomniane doświadczenie. Ten wieczór długo będziemy wspominać. Taki bal, jak na krakowskim Rynku, mógłby się też odbyć na którymś z placów Rzymu albo innych, mniejszych włoskich miast. Byłoby pięknie! - dodają Caterina, Giulia i Antonio z Modeny.
Bal dla publiczności odbywał się co roku podczas kilku pierwszych edycji Festiwalu Tańców Dworskich "Cracovia Danza". Później, ze względów organizacyjnych, zrezygnowano z niego. W tym roku powrócił, i to z wielkim sukcesem.
Wielki finał festiwalu na Rynku Głównym trwał przez cały weekend. W sobotę i niedzielę od godz. 12 do 17 na scenie pod Ratuszem można było podziwiać występy uczestników warsztatów tańców dworskich, jakie przez cały tydzień odbywały się w Willi Decjusza. Wczoraj wieczór wystawiony został również spektakl, który bawi do łez, czyli komedia dell’arte "Pewnego razu w Wenecji" - wspólne dzieło Baletu Dworskiego "Cracovia Danza" oraz Atelier Teatralnego "Studio Dono".
W niedzielę 2 sierpnia finał finałów rozpoczęło przedstawienie "Balet o kawie" w wykonaniu Baletu Dworskiego "Cracovia Danza" oraz Zespołu Baletowego "Relevé" przy Młodzieżowym Domu Kultury im. K.I. Gałczyńskiego w Krakowie. Następnie płyta Rynku Głównego zamieniła się w wielką, taneczną salę... Warto dodać, że do tańca zachęcali wszyscy uznani mistrzowie: Marie-Claire Bär Le Corre, Ana Yepes i Robin Joly.
16. Festiwal Tańców Dworskich "Cracovia Danza" został zorganizowany przez Balet Dworski "Cracovia Danza", Fundację "Ardente Sole" i Stowarzyszenie "Willa Decjusza". Patronował mu m.in. "Gość Niedzielny".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.