Obecnie mieszka w Polsce tylko ok. 10 tysięcy Żydów. Tylko, bo przez wiele stuleci Polska była najważniejszym centrum żydowskiej kultury i nauki. Tu Żydzi cieszyli się przywilejami królewskimi i samorządnością. Oczywiście były też pogromy, prześladowania, antysemityzm. Ale nic nie jest w stanie przekreślić setek lat wzajemnego przenikania się kultury polskiej i kultury polskich Żydów.
Amy Loves Yah / CC 2.0
Chanukija
Czas pesymizmu
Społeczność żydowska rozwijała się liczebnie, choć nie omijały jej tragedie, te same jakie stały się udziałem państwa polskiego w XVII wieku. Często mówi się, że Rzeczpospolita od połowy XVII stulecia zaczęła się chylić ku upadkowi. To samo można powiedzieć o kulturze żydowskiej na ziemiach polskich. Przełomowe znaczenie pod tym względem ma powstanie Chmielnickiego (1648-1649). Chłopi ukraińscy masowo mordowali wówczas Żydów, uważając ich za wspólników polskiej szlachty. Zginęło wtedy około 125 tys. Żydów. W literaturze żydowskiej okres ten zwany jest Gezerah - Wielką Katastrofą. I choć liczba ludności żydowskiej w Rzeczpospolitej rosła nadal, to w myśli judaistycznej pojawiły się nurty pesymistyczne, sprzyjające coraz większej izolacji Żydów od pozostałej ludności. Pojawiły się też ruchy mesjanistyczne. Szczególnie symptomatyczny pod tym względem był ruch zwany frankizmem, nazwany tak od jego przywódcy – Jakuba Franka (1726 -1791).
Frankizm był polską odmianą sabbataizmu – ruchu mesjańskiego, zainaugurowanego w połowie XVII wieku w Turcji przez Sabbataja Cwi. Frank przybył do Polski (na Podole) 5 XII 1755 i od razu rozpoczął działalność. Uznawał Jezusa za poprzednie wcielenie duszy Mesjasza, której ostatecznym wcieleniem miał być on sam – Jakub Frank. Objeżdżał gminy żydowskie popularyzując swoje teorie. Punktem zwrotnym jego pomyślnie przebiegającej misji były wydarzenia 27 I 1756 w Lanckoroniu nad Zbruczem, gdzie spotkał się z najbliższymi stronnikami korzystając z odbywającego się tam jarmarku. Przyłapani przez ortodoksów na orgiastycznych rytuałach zostali aresztowani. 13 VI 1756 sąd rabinacki obłożył ich klątwą. Polecił też uwięzić wszystkich, którzy nie kryli się ze swą heretycką wiarą. Sprawą zainteresował się biskup kamieniecki, Mikołaj Dembowski. Zachęcony rozmową z frankistami, którzy skarżyli się, że są prześladowani z powodu odrzucania Talmudu i swej wiary przypominającej nieco wiarę chrześcijańską, przejął sprawę w swoje ręce.
Od 20 VI do 10 IX 1757 roku przed sądem konsystorskim w Kamieńcu Podolskim odbyla się tzw. Dysputa Kamieniecka - publiczna dysputa, jaką odbyli frankiści z rabinami.
17 X 1757 sąd biskupi wydał orzeczenie, bardzo korzystne dla frankistów. Otrzymali gwarancje bezpieczeństwa i możliwość publicznego głoszenia swej wiary. Frank, widząc jak wiele może uzyskać z poparciem Kościoła, postanowił prowadzić podwójną grę. Ukrywał swe prawdziwe poglądy, a oficjalnie głosił chęć przyjęcia chrztu i przejścia na katolicyzm.
Frank ochrzcił się 17 IX 1759 roku w Warszawie, otrzymując imię Józef. Jego ojcem chrzestnym był król Polski August III Sas. Około tysiąc jego zwolenników przyjęło chrzest we Lwowie. Na skutek denuncjacji własnych stronników 7 I 1760 został oskarżony o herezję, aresztowany i skazany przez sąd konsystorski w Warszawie na bezterminową izolację w klasztorze na Jasnej Górze. Uwolniły go w 1773 wojska rosyjskie, pacyfikujące Konfederację Barską. Ponieważ uwolnienie to miało "nieformalny" charakter i wyrok sądu konsystorskiego pozostawał w mocy, musiał opuścić Polskę. Zmarł w 1791 roku. Wraz z jego śmiercią praktycznie skończył się frankizm.
W tym samym czasie co frankizm, również na Podolu powstał chasydyzm. Okazał się ruchem o wiele ważniejszym od frankizmu. Stanowił protest przeciw sformalizowanemu judaizmowi rabinicznemu, czerpał z żydowskiej tradycji mistycznej, kabały i sabataizmu.
W swojej wizji wiary eksponował jej wymiar osobisty oraz spontaniczność i radość. Podkreślając wszechobecność Boga, wskazywał, że służy mu się nie tylko poprzez wypełnianie Prawa i modlitwę w synagodze, ale każdą czynnością, pracą, zabawą (np. tańcem czy śpiewem), jeśli towarzyszy temu właściwa, pobożna intencja. Według chasydów człowiek mógł zbliżyć się do Boga bez względu na swoje przymioty intelektualne i wiedzę. Specjalne znaczenie przypisywano w chasydyzmie osobie cadyka (z hebrajskiego caddik - "sprawiedliwy") – charyzmatycznemu przywódcy otaczanemu czcią przez współwyznawców, najwyższemu autorytetowi w kwestiach wiary i sprawach życia codziennego. Cadykowi przypisywano zdolność bezpośredniego obcowania z Bogiem, często także inne nadnaturalne cechy (np. umiejętność lewitacji, jasnowidztwo). Nosili tytuł rebe lub reb.
Do najwybitniejszych cadyków należeli: Dow Ber, Lewi Izaak z Berdyczowa, Nachman z Bracławia, Aaron z Karlina, Elimelek z Leżajska, Izaak Horowic z Lublina, Naftali z Ropczyc, Izrael z Kozienic, Jakub Izaak z Przysuchy.
Twórcą ruchu chasydzkiego był Israel ben Eliezer (ok. 1700-1760). Obdarzany był tytułem Baal Szem Tow (w skrócie BeSzT) oznaczającym dosłownie "Pan dobrego imienia", ale także "dobry cudotwórca". Chasydyzm okazał się tak atrakcyjny, że w połowie XIX wieku większość polskich Żydów była chasydami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.