O tym filmie napisano już bardzo dużo. „Ojciec chrzestny” ma wiele interpretacji. Ciągle jednak zachwyca, a w plebiscytach na najlepszy film w historii kina niezmiennie plasuje się w ścisłej czołówce.
Tak, jak wiele lat temu Don nie odmówił Sonny’emu, który przyprowadził do domu kolegę – Toma Hagena. Ten stał się odtąd synem Vita i jest jedynym „obcym”, kimś z poza rodziny, nie spokrewnionym, kto ma pełny dostęp do interesów „familii”. Dla Vita Corleone mafijny klan i rodzina to jedno, dlatego uczynił swoich synów swoimi najważniejszymi doradcami i tylko oni mogą w pełni uczestniczyć w interesach (nawet Carlo Rizzi – mąż Connie – nie będzie do interesów i spraw „rodziny” dopuszczony). Inne podejście do tej kwestii wydaje się mieć na przykład klan Tatgliów. Dopuszcza on do swoich interesów Virgila Solozzo, czyniąc go niemalże głową rodziny. W świecie wokół nich ludzie przestają szanować wartości rodzinne. Don Vito jednak wszystko co czyni, robi ze względu na rodzinę. Jego priorytetem jest szczęście i bezpieczeństwo jego najbliższych.
Podczas rozmowy z Solozzem, Vito mówi o sobie „Mam sentymentalną słabość do moich dzieci. Jak pan widzi, rozpieściłem je. Mówią wtedy, gdy powinny słuchać.” i choć zaraz po zakończeniu owego spotkania, ruga Sonny’ego za to, że wyjawił obcemu człowiekowi swoje myśli i poglądy, to wiemy, że powiedział prawdę. W żadnej innej scenie nie zobaczymy go, aby krytykował, atakował, karcił lub miał jakiekolwiek pretensje, do któregokolwiek ze swoich dzieci. Nawet Fredo, który nie będzie potrafił odpowiednio zareagować podczas zamachu na ojca, nie usłyszy choćby słowa wyrzutu z tego powodu. Ojciec szanuje także początkowy wybór Michaela, który wyraźnie manifestuje swoją odrębność od rodziny. Czyni to za pomocą swojego wyglądu zewnętrznego (w scenie wesela widzimy go w jasnym mundurze, nie jest jak reszta braci ubranych w ciemny garnitur), słowami (Michael podkreśla, że nie czuje się członkiem rodziny), a nawet zachowaniem (spóźnia się na wesele). Pomimo wszystko jest on w dalszym ciągu dla swojego ojca synem i dlatego głowa rodziny Corleone opóźnia wykonanie pamiątkowego zdjęcia aż do przybycia Michaela. Don Corleone jest dobrym, wyrozumiałym i kochającym patriarchą.
Miłość i oddanie jakie Michael ma dla ojca, wyjdzie na jaw, gdy zagrożone będzie życie Vita Corleone; człowieka, którego przecież kocha. Zatryumfują więzi rodzinne - swoiste fatum, które ciąży na Michaelu w całej trylogii. To on zjawi się w szpitalu i ochroni ojca przed niechybną śmiercią. Jego miłość jest podobnie bezwarunkowa jak ta, którą rodzic jego obdarza.
Tak naprawdę, dopiero gdy Don Corleone przebywa w szpitalu w stanie śmiertelnego zagrożenia, dowiadujemy się jak ważny jest on dla Michaela. Od tego momentu okazuje się jak ważna i cenna jest dla Michaela rodzina w ogóle i jak bliski jest mu system wartości, który wyznaje jego ojciec. Odtąd dla Michaela nie będzie ryzyka, ani poświęcenia zbyt wielkiego, aby nie podjąć go dla dobra rodziny i jej ochrony oraz zemsty na tych, którzy dokonali zamachu na ojca. Życie, zdrowie, związek z ukochaną Kay Adams - wszystko to Michael jest gotów nawet stracić dla zdrowia, życia i bezpieczeństwa ojca, jak również honoru rodziny. I choć zemsta zmusi Michaela do wyjazdu i opuszczenia tych, na których tak mu zależy, nie zawaha się on wymusić wręcz na braciach zgody na zabójstwo największego wroga rodziny, a więc i swojego.
Scena dyskusji między braćmi Corleone na temat zamachu na ich ojca to najważniejszy w pierwszej części filmu moment, w którym zaciera się granica między „familią” a rodziną. Stąd właśnie spór Sonny’ego z Tomem Hagenem. Dla pierwszego z nich strzały skierowane w ojca i odpowiedź na nie to sprawa honoru rodziny. Dla Toma jest to element interesów jakie od dawna prowadzi ich ojciec.
Przez zabicie Solozza i kapitana Mc Cluskeya, Michael wkracza do rodziny. Przymusowy wyjazd na Sycylię przypomni mu o korzeniach i tradycji z jakich wyrasta. Spotkanie, zaloty, ślub i - wyjątkowo krótkie - małżeństwo z Apolonią pokażą jak wielką i ważną rolę w tej tradycji odgrywa właśnie rodzina (wszystko odbywa się w jej obecności). Michael przestaje widzieć w sobie wyłącznie Amerykanina, amerykańskiego żołnierza, studenta. Od zawsze był członkiem rodziny Corleone, jednak dopiero teraz przestanie się od niej odcinać. Zmieni zdanie o czynach swego ojca („Mój ojciec jest taki sam, jak każdy potężny człowiek. Człowiek, który jest odpowiedzialny za innych ludzi, jak senator czy prezydent.”); stanie się członkiem rodziny, „familii” i Sycylijczykiem, wejdzie we wszystkie trzy porządki rodzinne, których musi być członkiem, i które rozumieć powinien każdy wielki ojciec chrzestny.
Michael nie może uczestniczyć w powitaniu powracającego do domu ze szpitala ojca. Wszystkie trzy mieszkające pod jednym dachem rodziny witają wciąż jeszcze nie wstającego z łóżka Vita. Dla tych wszystkich ludzi (a to trzy pokolenia rodziny Corleone) nie jest on Donem, – głową mafijnego klanu – a kochającym mężem, ojcem i dziadkiem.
Nastrój ten zostaje jednak zniszczony.
W obowiązującym na Sycylii systemie patriarchalnym rodziną rządzi mężczyzna. Vito nie widzi więc możliwości jakiejkolwiek reakcji na ekscesy Carla Rizzi, bijącego jego córkę. Podobnie przecież nie ingeruje w rodzinne sprawy Sonny’ego, który zdradza swoją żonę. Nie rozumie jednak tej tradycji właśnie Sonny; próbuje interweniować. Jednak kolejne pobicie Connie przez Carla jest pułapką. Sonny ginie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...