O tym filmie napisano już bardzo dużo. „Ojciec chrzestny” ma wiele interpretacji. Ciągle jednak zachwyca, a w plebiscytach na najlepszy film w historii kina niezmiennie plasuje się w ścisłej czołówce.
Vito doskonale rozpoznaje sytuację jaka ma miejsce w jego domu, pomimo złego stanu swojego zdrowia; to przecież jego rodzina. Ojciec chrzestny nieomylnie odgaduje, że wokół mają miejsce rodzinne tragedie („Słyszałem, że moja żona płakała i wjechały samochody. Consigliere czy nie sądzisz, że powinieneś mi powiedzieć, to co powinienem wiedzieć”). Widząc ciało Sonny’ego, stary Don Corleone nie może powstrzymać łez. Dodatkowo Michael zabił, a więc przyłączył się do przestępczej działalności „rodziny” i nie może wrócić do domu. Te fakty zmuszają go do zawarcia pokoju choćby za cenę największych ustępstw.
Podczas spotkania szefów wszystkich rodzin Don Corleone proponując pokój przysięga na życie swoich wnuków, że go dotrzyma. Potomstwo, jako swoisty zakładnik tego typu obietnic pojawia się nad wyraz często w ustach bohaterów trylogii (Solozzo, Carlo Rizzi, Michael Corleone). Raz jeszcze rodzina jest więc najwyższą wartością, do której można się odnieść.
Don Corleone nie chce więcej rozlewu krwi. Stracił już jednego z ukochanych synów. Gwarantuje pokój. Chce za to tylko bezpieczeństwa dla Michaela. W przeciwnym wypadku będzie szukał zemsty i wojna rozgorzeje na nowo. Pokój, poza wartością samą w sobie, ma też dodatkowy walor – pozwala odzyskać syna.
Przywrócony rodzinie Michael przyjmuje od ojca porady, nauki. To naturalna i zarazem tradycyjna kolej rzeczy. Podczas jednej z rozmów Vito wyjawia Michaelowi swoje marzenia mówiąc „Myślałem, że gdy nadjedzie twój czas, zostaniesz kimś innym. Senatorem Corleone, gubernatorem Corleone lub coś takiego. Kimś kto ma władzę”, Michael odpowiada obietnicą „Będziemy tam ojcze, będziemy”. Teraz Vito może spokojnie odejść. Wierzy, że jego marzenia będzie realizował godny następca. Umiera spokojnie w ogrodzie pełnym kwiatów, podczas zabawy z wnukiem, pogodzony ze światem, bez najmniejszego lęku.
Uczynienie „rodziny” legalną, a jej interesów mieszczącymi się w ramach prawa jest najważniejszym celem Michaela. Będzie to jednak próbował osiągnąć zupełnie innymi metodami niż ojciec. Przede wszystkim nie ma on sentymentów dla braci. Toma odsuwa od doradztwa i bezpośredniego wpływu na działalność „familii”, a Freda bezlitośnie karci za publiczne sprzeciwienie mu się. Johnny Fontane natomiast nie jest dla niego żadną rodziną, więc powinien znać swoje miejsce. Michael od początku pokazuje, że wymaga przede wszystkim bezwzględnego podporządkowania się i posłuszeństwa. Nieważne czy ma do czynienia z członkami „familii”, czy najbliższej rodziny.
Jak bardzo i jak brutalnie będą się przenikać światy rodziny i „rodziny” w czasie „panowania” Michaela, pokazuje sekwencja chrztu syna Connie. Za pomocą montażu równoległego oglądamy jak Michael staje się jednocześnie ojcem chrzestnym syna siostry, a także najpotężniejszym „ojcem chrzestnym” w Nowym Jorku. Zarządzona przez niego czystka obejmuje szefów wszystkich pozostałych rodzin. Nie omija ona także „rodziny” Corleone. Giną Carlo Rizzi i Tessio (oddany, wieloletni współpracownik ojca, który jednak miał „wystawić” samego Michaela). Nie są to jednak członkowie najbliższej rodziny; ta zawsze była wierna.
Don Vito Corleone umiał tę wierność, przyjaźń, miłość i oddanie zdobyć. Kochał i szanował swoją rodzinę i przyjaciół, która odwzajemniała mu to uczucie. Mógł z najbliższymi mówić szczerze. Oparł swoje imperium na wartościach, w które sam wierzył – tradycji, sprawiedliwości, honorze, a przede wszystkim rodzinie, która wbrew wszystkim burzom była tych wartości ostoją.
Michael jeszcze przed odebraniem pierwszych hołdów jako nowy „ojciec chrzestny” wartościom tym zaprzecza. Bez mrugnięcia okiem okłamuje Kay, mówiąc, że nie miał nic wspólnego ze śmiercią Carla Rizzi, i zakazuje jej kiedykolwiek w przyszłości pytać o „interesy”. Odcina się więc od najbliższej rodziny. Czyni to w gabinecie, który należał do jego ojca. To wymowny symbol. Michael w drodze do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów będzie wyznawał inne wartości.
W drugiej części sagi rodziny Corleone zderzone zostają ze sobą dwie wielkie osobowości rodu: Vito i jego syn Michael. Reprezentują oni dwa różne podejścia do rodziny i jej spraw. Jest to jednocześnie rozwinięcie i pełniejsze przedstawienie postaw, które poznaliśmy w części pierwszej. Obaj bohaterowie są mniej więcej w tym samym wieku. Vito próbując przeżyć w nowej rzeczywistości, zbuduje znaczenie i potęgę klanu Corleone. Michael będzie próbował uratować rodzinę przed rozpadem. Owa podwójność tej części trylogii zostaje wprowadzona już przez odpowiednią budowę początkowej sekwencji. Film zostaje „rozdwojony”, podzielony na dwie części.
Tworzenie się klanu Corleone widzimy od samego początku - od nadania mu nazwy. Ostatni z rodu Andolinich, - czyli młody Vito - pochodzący z sycylijskiego miasteczka Corleone przybywa do Stanów Zjednoczonych. Tu podczas rejestracji emigrantów otrzymuje nowe nazwisko pochodzące od nazwy miasteczka, w którym się urodził.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...