Wiersze siostry Magdaleny to nowy znak darów danych człowiekowi przez Boga. Niedawno ukazał się jej pierwszy tomik noszący tytuł "Szukając człowieka".
Najpierw pisała wyłącznie do szuflady. Musiało upłynąć sporo czasu, zanim odważyła się pokazać swoją poezję światu. Właśnie ukazał się pierwszy tomik wierszy s. Magdaleny Stąpor.
Skłonna do refleksji
W połowie lat 80. XX wieku zdała maturę w koszalińskim Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Dubois. – Była pobożną, mądrą dziewczyną. A przy tym skłonną do refleksji – wspomina o. Hieronim Cyrański z koszalińskiej parafii franciszkańskiej. Zakonnik uczył młodziutką dziewczynę religii. Był też moderatorem oazy, w której angażowała się przyszła zakonnica. Potem pomagał wypełnić formalności niezbędne przy przyjęciu do klasztoru i wystawił swoją opinię.
Siostra Magdalena wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Poznaniu w 1986 r. Trzy lata później złożyła pierwsze śluby zakonne, a w 1994 r. – śluby wieczyste. Studiowała teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Skończyła też studia podyplomowe na Uniwersytecie Poznańskim. Dzisiaj jest w trakcie studiów doktoranckich.
Przez 20 lat s. Magdalena była przede wszystkim katechetką. Pracowała w szkołach w Poznaniu, Trzciance, Gdańsku, Międzyrzeczu i Legnicy. – Uczyłam na każdym poziomie – od przedszkola po szkołę średnią – opowiada. – Bycie katechetą to coraz trudniejsza rola. I wcale nie znaczy to, że młodzież czy dzieci są gorsze niż dawniej. Praca nauczyciela jest po prostu coraz bardziej wymagająca. Zmienia się mentalność młodych ludzi, nie jest łatwo z dyscypliną – tłumaczy, dodając, że przy nauczaniu religii jest jeszcze jeden kłopot – coraz większe trudności z przekazywaniem zasad wiary w rodzinach.
Przez ostatni rok pracowała w kancelarii parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Ciechocinku, od początku września przebywa w domu zakonnym w Gorzowie Wielkopolskim i posługuje w tamtejszym hospicjum. – Naszym zadaniem jest duchowe
towarzyszenie chorym i ich rodzinom – wyjaśnia. – To trochę inne doświadczenie niż moja dotychczasowa praca. Choć całe życie zakonne jest przygotowaniem do duchowej posługi, trzeba człowieka kochać i szanować w całym jego życiu, od poczęcia aż do ostatniej chwili, aż do śmierci. Wtedy żadna praca służąca dobru drugiego nie będzie przytłaczać – przekonuje zakonnica.
Szukając człowieka
Wiersze pisała od dzieciństwa. Rodzice wiedzieli, że Magdalena ma talent literacki, choć szerzej swoimi uzdolnieniami się nie chwaliła. Inspiracją mogło być wszystko – jakieś spotkanie, drobny incydent, zdarzenie. – Czasem padło jakieś słowo, które utkwiło mi w pamięci. Czasem ktoś zachował się w zaskakujący sposób – tłumaczy s. Magdalena, dodając, że zawsze w jej wierszach było także nawiązanie do Boga, choć niekiedy było ono dość odległe. Temat do nowego wiersza podsuwa także praca, ta szkolna czy hospicyjna. – Uczniowie też mogli być inspiracją. Choć w szkole nie ma zbyt wiele miejsca na poezję, za duży zgiełk, stres – uśmiecha się poetka.
Swoje wiersze s. Magdalena notuje na luźnych kartkach albo w notesie. I do niedawna wszystko lądowało w szufladzie. Później w komputerze, bo z czasem siostra postanowiła umieścić swoją twórczość w jednym miejscu. Ale upowszechnić jej nie miała zamiaru. – Nie wydawało mi się to na tyle dobre, by mogło zostać opublikowane – ocenia. Znajomi tymczasem zachęcali, żeby pochwaliła się swoją twórczością. Także o. Hieronim namawiał ją, by wydała swoje wiersze drukiem. – Wiedzieli, że piszę, bo czasem dedykowałam wiersz na czyjeś imieniny czy jakąś rocznicę – dodaje zakonnica.
Ośmielona zachętami przyjaciół zdecydowała się na pokazanie wierszy światu. Niedawno ukazał się pierwszy tomik wierszy napisanych przez s. Magdalenę Stąpor. W książeczce noszącej tytuł „Szukając człowieka” jest prawie 60 utworów powstałych w bardzo różnym okresie – w czasie studiów i podczas pracy z uczniami. Są refleksje o cierpieniu, wierze, miłości. „Wiersze siostry Magdaleny to nowy znak darów danych człowiekowi przez Boga. Jemu niech będą dzięki, chwała i cześć” – napisała w słowie wstępnym s. Bolesława Dębska, przełożona Prowincji Świętego Józefa w Poznaniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.