Czyli w tym szaleństwie… brak metody. Bo chyba taką diagnozę stawia współczesnym, zachodnim społeczeństwom, Lindsay Anderson.
Reżyser wywodzący się grupy tzw. młodych gniewnych – mocno zaangażowanych i zbuntowanych brytyjskich twórców, którzy bezpardonowo, zwłaszcza w latach ’60 ubiegłego wieku, krytykowali, czy wręcz atakowali istniejący w Zjednoczonym Królestwie porządek społeczny.
Taki też jest „Szpital Brytania” – film co prawda powstały dopiero w roku 1982, ale zamykający swoistą lindsayowską trylogię, na którą składają się także „Jeżeli…” z 1968 r. oraz „Szczęśliwy człowiek” z roku 1973. W każdym z tych tytułów w roli głównej wystąpił Malcolm McDowell.
O czym jest „Szpital Brytania”? O codzienności, w której króluje absurd. Np. na początku oglądamy zamach i akcję ratunkową. Ofiary przywożone, są do szpitala, ale lekarze… nie bardzo mają ochotę się nimi zajmować. Część jest w trakcie lunchu, część właśnie skończyła pracę. - Mamy zostać dłużej? Ok, ale co w zamian? Ponegocjujmy. Może wyższe stawki? Może dodatkowe posiłki?
Absurd? A może, niestety, szpitalna rzeczywistość? Szpitalna znieczulica! – to określenie pasowałby tu lepiej. Skąd my to znamy, prawda?
Prawda, prawda, prawda. Anderson wali nią widza między oczy. Próbuje wstrząsnąć. Uświadomić, na jakim świecie żyjemy. A to tylko pierwsza scena. Później dopiero będą kwiatki. Zwłaszcza gdy na ekranie pojawią się brytyjscy arystokraci i afrykańscy dyktatorzy. Jedni drugich warci. Robiący wspólne interesy, przymykający oko na kolejne przekręty, pucze, skandale (finansowe, obyczajowe) – do wyboru, do koloru.
Człowiek koroną stworzenia? Równy niemal bogom? – finałowa kwestia, wypowiadana przez mózg elektronowy (owoc tworzonego w szpitalu Projektu Genesis!), zaczerpnięta została z „Hamleta”. Brzmi jednak wyjątkowo gorzko. Ale też jak wiemy, „dobre lekarstwo ma zawsze gorzki smak”. I być może taki właśnie specyfik postanowił nam zaaplikować tym razem Lindsay Anderson. W każdym razie zobaczyć trzeba ten film koniecznie. On-line jest dostępny w amazonowym Prime Video.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.