Chyba jestem za stary na takie zabawy, pamiętam że moją ulubioną zabawą na ten czas z młodych lat było robienie wielkiego palca z wosku, na początku trochę piekła ale zabawa na całego. http://precelek.lakerspl.info/?p=7249
Strasząc się, ludzie chcą odreagować strach przed śmiercią. To jedna z form znanych w psychologii. W zaskakujący sposób pokazuje tez makabryczny brak wiary w zwycięstwo zmartwychwstania nad przepaścią śmierci, nad tym, że przepadniemy gdzieś w upiornym towarzystwie diabłów.
Niekiedy niestety zupełnie bezmyślnie podążamy za modą. Zamiast pielęgnować nasze dobre stare tradycje, zapatrzeni w cywilizację zachodu, przejmujemy bezkrytycznie jej niezbyt rozsądne zwyczaje. Nie można być równocześnie za i przeciw, nie będąc automatycznie w konflikcie ze swoim sumieniem. Jednak bycie przeciw wymaga od nas wielkiego wysiłku i odwagi. Zawsze łatwiej iść z wiatrem, niż pod wiatr. Po co być zaszufladkowanym jako odmieniec, ten co nie ma poczucia humoru itp. itd. Człowiek boi się tak bardzo samotności, że woli być czasem w bezmyślnym tłumie, niż być wykluczonym ze społeczności (określonym jako konserwatysta, nawiedzony, niedzisiejszy). Ktoś słusznie zauważy, że w bajkach, czy baśniach czytanych dzieciom występują czarownice, smoki, wiedźmy, Gargamele i inne tego typu postacie, ale tam zwycięża zawsze dobro, a zło jest piętnowane. Ja pozostaję przy swoim. Wolę pomodlić się, zapalić znicze tym, co odeszli do Pana Boga, niż przebrać za czarownicę i pląsać... A może by opowiedzieć dzieciom o kochanej prababci, pokazując Jej zdjęcia w rodzinnym albumie? Kim będziemy, jeśli umrze pamięć o naszych przodkach? Tym co zjemy, wypijemy?
http://precelek.lakerspl.info/?p=7249
Niekiedy niestety zupełnie bezmyślnie podążamy za modą. Zamiast pielęgnować nasze dobre stare tradycje, zapatrzeni w cywilizację zachodu, przejmujemy bezkrytycznie jej niezbyt rozsądne zwyczaje. Nie można być równocześnie za i przeciw, nie będąc automatycznie w konflikcie ze swoim sumieniem. Jednak bycie przeciw wymaga od nas wielkiego wysiłku i odwagi. Zawsze łatwiej iść z wiatrem, niż pod wiatr. Po co być zaszufladkowanym jako odmieniec, ten co nie ma poczucia humoru itp. itd. Człowiek boi się tak bardzo samotności, że woli być czasem w bezmyślnym tłumie, niż być wykluczonym ze społeczności (określonym jako konserwatysta, nawiedzony, niedzisiejszy). Ktoś słusznie zauważy, że w bajkach, czy baśniach czytanych dzieciom występują czarownice, smoki, wiedźmy, Gargamele i inne tego typu postacie, ale tam zwycięża zawsze dobro, a zło jest piętnowane. Ja pozostaję przy swoim. Wolę pomodlić się, zapalić znicze tym, co odeszli do Pana Boga, niż przebrać za czarownicę i pląsać... A może by opowiedzieć dzieciom o kochanej prababci, pokazując Jej zdjęcia w rodzinnym albumie? Kim będziemy, jeśli umrze pamięć o naszych przodkach? Tym co zjemy, wypijemy?